poniedziałek, 27 sierpnia 2018

"Immunitet" Remigiusz Mróz - recenzja

Cześć Kochani!
Udało mi się skończyć "Immunitet" Remigiusza Mroza i powiem Wam, że w duecie Chyłka - Oryński dzieje się i to dużo ;)

Nadal utrzymuję, że "Zaginięcie" było jak do tej pory najlepszą częścią, ale to nie zmienia faktu, że ta również miała w sobie "to coś".

Joanna leży w szpitalu po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu. Odwiedza ją tam sędzia TK Sebastian Sendal, który zostaje oskarżony o zabójstwo i prosi Chyłkę, by ta zajęła się jego sprawą.

Rozpoczyna się proces, kolejni świadkowie i dowody sugerują, iż klient Joanny jest winny zarzucanemu mu czynowi, ale ten cały czas zaprzecza.

Oryński i Chyłka z każdym kolejnym krokiem dowadują się nowych rzeczy o Sendalu, które nie są zgodne z prawem. Kordian nie wierzy w niewinność mężczyzny.

Niespodziewanie była patronka aplikanta znika i zostawia po sobie cymelium. Oryński uważa, że została porwana. Sprawą sędziego Sendala zaczyna zajmować się Kordian i Lew Buchelt.

Dużo się działo, a najbardziej mnie wyciągnęło od momentu, kiedy Joanna zniknęła. Byłam ciekawa tego co się z nią stało. Oczywiście nie było to nic poważnego.

Zakończenie zaskakujące, a raczej słowa prawniczki, co zachęca mnie do ściągnięcia po kolejny tom!
Nie brakowało również śmiesznych zwrotów Chyłki, która chyba każdy uwielbia :D

"Immunitet" to dowód na to, że Remigiusz Mróz ma naprawdę talent pisarki i jest według mnie najlepszym polskim pisarzem, do którego chętnie wracam :D

Już nie mogę się doczekać "Inwigilacji"!





Moja ocena: ★★★★★★/10


Pozdrawiam,
Sweet Monster

2 komentarze: