poniedziałek, 16 września 2019

"Little Witch Academia" - recenzja

Cześć!

Dzisiaj mam dla Was coś zupełnie innego!
"Little Witch Academia", czyli manga :)
Przyznam się, że pierwszy raz miałam styczność z tego typu literaturą.
Kupiłam ją z czystej ciekawości, gdyż kiedyś całkiem przypadkowo natknąłem się na anime o takim samym tytule i mi się spodobało.
          Zanim konkrety tej fabuły to trochę informacji teoretycznych dotyczących mangi.
          Przede wszystkim zaskoczyło mnie albo raczej przestraszyło to, iż czyta się ją tak jakby od tyłu. Nie widziałam, oprócz otwarcia okładki, jak się zabrać za czytanie tego. Jednak tam naprawdę wszystko robi się "od końca" xD
         Ogólnie to mogę przyznać, że jest to w sumie taki komiks. Mamy dymki, w których są wypowiedzi bohaterów, obrazki, odgłosy różnych akcji, więc nie jest to złe. Coś nowego!
         Trochę ciężko było mi odnaleźć się w obrazkach, gdyż całe życie czytałam same słowa, więc głównie na nich się skupiłam.

          Ale wracając do fabuły: jest to historia młodej Akko, która chce zostać czarownicą. Dostaje się do szkoły dla wiedźm, jednak nie pochodzi ona z rodziny czarownic, dlatego ma problemy (i to nie małe), by odnaleźć się w tym świecie.

         Akcja kręci się wokół jej walki w osiągnięciu celu, gdyż Akko chce być jak jej idolka z dzieciństwa.

        Cała historia ma pełno wątków humorystycznych, gdyż nasza główna bohaterka nie posiada wrodzonych umiejętności mogicznych przez co wiele rzeczy jej nie wychodzi.

         Ale to moim zdaniem jest urok tej historii Pokazuje ona, że warto być wytrwałym i dążyć do postawionych sobie celów, nawet jeśli spotka nas pełno przeszkód na drodze.
         



Moja ocena: ★★★★★★★/10

Pozdrawiam,
Sweet Monster

sobota, 7 września 2019

"Na zakręcie" Nicholas Sparks - recenzja

Cześć wszystkim!

Dzisiaj wracam na bloga z kolejną recenzją :D

         "Na zakręcie" to wyjątkowa powieść Nicholasa Sparksa. Jak każdą z jego twórczości wyróżnia unikalna fabuła.

         Kiedy szeryf Miles Ryan zostaje wdowcem na jego barkach spoczywa wychowanie syna Jonaha.
Przez dwa lata stara się rozwiązać sprawę wypadku jego żony, jednak z marnym skutkiem.

         Wkrótce w ich małym rodzinnym miasteczku pojawia się nowa nauczycielka Jonaha - Sara. Od razu zauważa, że chłopiec ma problemu z nauką i postanawia mu pomóc. Tak poznaje samotnego Milesa.
Ich relacja rozwija się z każdym dniem coraz lepiej, aż w końcu przyznają przed sobą że się zakochali.

Jednak kim byłby Nicholas Sparks, gdyby nie zawrócił w życiu naszych bohaterów?

         Wszytko zmienia się, gdy Sara  przestawia swojego ukochanego rodzicom i bratu. Jej mama jest zachwycony, jednak brat zachowuje dystans do mężczyzny.

         Brian, brat nauczycielki Jonaha, skrywa sekret, który wkrótce wychodzi na jaw.
Nie mogąc dłużej żyć z poczuciem winy, wyjawia prawdę swojej siostrze. Sara jest zaskoczona i ale przerażona. Oboje postanawiają wyjawić wszystko Milesowi.

         W tej książce, Nicholas Sparks, nie odbiega od swojego stylu pisania. Mamy tutaj wątek miłości, nieszczęśliwych wydarzeń oraz ciekawą fabułę.

Jednak zawsze w jego utworach wygrywa miłość i tak też jest tutaj. Pomimo iż nasz bohater znajduje się pomiędzy młotem a kwadłem to zachwiuje zdrowy rozsądek i nie popełnia głupstw, ale też jego postawa może zaskoczyć nie jedną osobę. Co byście zrobili, gdybyście poznali osobę która zniszczyła Wam życie? Chcielibyście się zemścić? Pewnie tak, jednak Miles wykazuje się czymś wyjątkowym.

         Jeśli szukacie unikalnej i trzymającej w napięciu opowieści to gorąco polecam "Na zakręcie"!


Moja ocena: ★★★★★★★★/10

Pozdrawiam,
Sweet Monster

wtorek, 23 lipca 2019

"Opiekunka" Sheryl Browne - recenzja

Cześć Wam!

Dzisiaj mam dla Was kolejną recenzję, a jest to książka Sheryl Browne pt. ,,Opiekunka".



Niezmiernie wciągająca...

          ,,Opiekunka" Sheryl Browne to kolejny thriller psychologiczny, który zagościł na mojej półce.
          Melissa i Mark wiodą wspaniałe życie, mają dwie przepiękne córeczki, psa i własny dom. Tworzą szczęśliwą rodzinę.
          Kiedy dom ich sąsiadki staje w płomieniach i zostaje zniszczony, małżeństwo postanawia przygarnąć kobietę pod swój dach. Z czasem Jade łapie bliski kontakt z córkami Melissy i Marka. Para postanawia zatrudnić ją w roli opiekunki. Sąsiadka staje się ratunkiem dla rodziny, gdyż Mark przejmuje poważną sprawę w swojej pracy, a Melissa w końcu ma więcej czasu na swój biznes.
          Kiedy Jade wkroczyła z życie Cainów w ich małżeństwo dostaje się kryzys, jednak nikt nie podejrzewa dziwnej sąsiadki o całe zamieszanie. A czy powinien? Dla Melissy jest ona najelpszą przyjaciółką i pomocą w codziennych obowiązkach. Lecz z czasem Mark odkrywa prawdziwą twarz Jade. Jak dużo kobieta wniesie do rodziny Cainów? Jakie sekrety w sobie skrywa? Czy naprawdę można jej ufać?
          


Czy warto przeczytać?

          Książka wciągnęła mnie już od samego początku. Czytało się ją przyjemnie, a fabuła jest niezmiernie ciekawa. Druga twarz tytułowej opiekunki nadaje charakteru i napędu temu utworowi. Sheryl Browne zachwyciła mnie swoją wyobraźnią,  a elementy zawarte w jej dziele idealnie scalały się w kompozycję. Polecam wszystkim z całego serca!




Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10

Sweet Monster

środa, 17 lipca 2019

"Coraz większy mrok" Colleen Hoover - recenzja

Witajcie,

           Podczas mojej nieobecności udało mi się skraść trochę czasu na czytanie, dlatego przychodzę do Was z kolejną książką. Tym razem jest to nowe wcielenie Colleen Hoover.
          Ta pisarka jest znana przede wszystkim z literatury obyczajowej, romansów oraz powieści young adult. "Coraz większy mrok" to zupełnie nowa twarz autorki. Przedstawiona książka to thriller, czyli coś co kocham.


Coś czego nie znacie!

          Kiedy znana pisarka po tragicznym wypadku zostaje sparaliżowana, jej mąż zatrudnia mało znaną autorkę - Lowen-, aby dokończyła serię książek. Dziewczyna, by poznać lepiej poglądy i plany na serię znanej pisarki, wprowadza się do ich posiadłości. Jeremy - mąż sparaliżowanej kobiety - udostępnia jej pracownię swojej żony, by ta mogła poznać lepiej jej świat. Przez przypadek natrafia na autobiografię Verity. Zagłębia się w lekturze.
          Kolejne strony biografii pokazują świat pisarki,a Lowen nie może oderwać się od jej treści. Poznaje mroczne sekrety.
         Z czasem nasza bohaterka zbliża się do Jeremy'ego przez co atmosfera w domu staje się jeszcze bardziej niepokojąca dla Lowen. Komuś przestaje podobać się jej obecność w domu.



Jednak nie romans

         Colleen Hoover jest znana przede wszystkim z historii, gdzie króluje miłość i uczucie. ,,Coraz większy mrok" to zupełnie inna twarz pisarki.Tutaj raczej zagłębiamy się w mroczną i przerażającą historię książki. Uczucie rodzące sie pomiędzy Lowen i Jeremy'm ma tutaj drugorzędne znaczenie. Tajemnice rodziny są tak niepokojące, że aż wciągają już od samego początku. Ciężko się od niej oderwać, aż do ostatniej strony.
        Ta książka nie jednej osobie zawróci w głowie swoją fabułą, akcją i zaskakującymi wydarzeniami. A w pamięci pozostanie na długo. Z ręką na sercu przyznaję, że jest niesamowita!
        Amerykańska pisarka po raz kolejny pokazała, że ma ogromną wyobraźnię, a jej książka podbiła moje serce, tak jak ,,Slammed". Polecam każdemu, nie tylko fanom Colleen Hoover!





Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10


Miłego dnia,
Sweet Monster

sobota, 13 lipca 2019

"Trzy kroki od siebie" Rachael Lippincott, Mikki Daughtry, Tobias Iaconis - recenzja

Witajcie Kochani!

Wiem, bardzo długo mnie nie było, ale niestety nie jest łatwo pracować przez siedem dni w tygodniu. A do tego doszyły jeszcze prywatne sprawy itp., ale powracam!


"Trzy kroki od siebie" to historia z którą miałam styczności już jakiś czas temu. Zaczęło się od filmu, a raczej od zwiastunu.  Kiedy go obejrzałam po raz pierwszy, stwierdziłam, że muszę go zobaczyć. A gdy za drugim razem okazało się, że zagrał w nim Cole Sprouse, tym bardziej chciałam go zobaczyć <--- Tak skapnęłam się za drugim razem, że Will'a zagrał Cole xD


Czy wyobrażasz sobie zakochać się w kimś, ale przez całe życie nie móc go dotknąć, nie móc przytulić, pocałować czy choćby złapać za rękę? Wydaje się to absurdem. 


          ,,Trzy kroki od siebie" to historia dwojga ludzi, którzy chorują na mukowiscydozę. Początkowo nie pałają do siebie sympatią, jednak z czasem zbliżają się do siebie, ale nie na bliżej niż trzy kroki. Choroba zabrała im wiele, ale przede wszystkim jednak normalne życie.
Ona - Stella jest przykładną pacjentką, walczy o każdy swój oddech.
On - Will- buntownik, nie interesuje go terapia, ma dosyć jeżdżenia po szpitalach i przyjmowania leków, które nic nie dają.
          Może się wydawać niemożliwością, że dwójka tak różnych osób może w końcu być ze sobą, jednak nie do końca.
Nasi bohaterowie walczą o każdą minutę życia, przed nimi są marzenia, które mogą pozostać niespełnione. Jednak potrafią czerpać radość z życia.
Każda z tych osób ma swoją historię, skrywa tajemnice, które odciskają swoje piętno w ich życiu.

         Ta książka na pewno poruszy serca niejednej osobie. Jest wciągająca oraz wzruszająca. To opowieść o przyjaźni, walce z ciężką chorobą, miłość i marzeniach. Naprawdę warta poświęcenia jej uwagi.

         Jeśli chodzi o film to w stu procentach nawiązuje do książki, porusza każdy wątek, odzwierciedla wydarzenia w równie poruszający sposób jak książka.

        Dzięki tej książce bardziej poznałam lepiej chorobę jaką jest mukowiscydoza. Słyszałam o niej, ale nie wiedziałam, że jest aż tak ciążka, znaczy wiedziałam, że nie jest łatwo takim ludziom, ale nie sądziłam że jest tyle przeszkód na drodze do pokonania.
        Podziwiam takich ludzi, ich wolę walki, uśmiechy, własnie przede wszystkim to, że potrafią czerpać radość z życia pomimo trudności. Są dla mnie wzorem i przykładem, że nigdy nie można się poddawać!





Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10

Buziaki,
Sweet Monster

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

"We dwoje" Nicholas Sparks - recenzja

Witajcie Potworki!

Dzisiaj kolejna recenzja! Znów wracam do króla powieści romantycznych, czyli Nicholasa Sparksa!
Powtarzałam to już kilka razy, ale i powtórzę po raz kolejny, że jest to mój ulubiony pisarz, a książka "We dwoje" jest przepiękna.




"We dwoje" Nicholas Sparks





         Z czasem życie jest nieprzewidywalne. Kiedy wydaje Ci się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, nagle los może spłatać figle i obrócić wszystko o 180 stopni.
         Russell Green myślał, że ma wszystko czego zapragnął: kochającą żonę, córkę oraz wymarzoną pracę. Z czasem jednak wszystko się zmienia... Co może się zniszczyć, kiedy wszytko wydaje się być idealne?
        
          Kiedy Russell traci pracę, jego żona Vivian jest zmuszona zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia codziennego i podjąć się zarobku, by utrzymać rodzinę. W tym momencie role małżeństwa się odwracają. On zajmuje się dzieckiem i domem, ona utrzymuje rodzinę.
        Mężczyzna stara się jak może by sprostać nowym zadaniom. Ma wsparcie w rodzicach i siostrze.
        Jednak z czasem wszystko się zmienia! Dosłownie. Co jesteś w stanie zrobić, kiedy fatum stawia na twojej drodze dawną miłość? Jak poradzić sobie z czymś na co się nie ma wpływu?

       Russell Green jest przykładnym, oddanym mężem. Z czasem musi zmierzyć się z własnymi słabościami. Jest on bohaterem, który odzwierciedla każdego z nas i nasze własne odczucia. Każdego dnia zadajemy sobie pytania: "A co będzie, jeśli...?", "Co się stanie wtedy i wtedy?" , "Jak mam sobie z tym poradzić?". On również obawia się przyszłości. Jednak stawia jej czoła i wchodzi z tego obronną ręką.

        "We dwoje" to nie książka o miłości, zmianach i walce ze słabościami. To niezwykła opowieści odbijająca piętno w nas samych. Daje nam powody do refleksji i przemyśleń, a przede wszystkim daje nam odwagi do tego by nie bać się zmian, bo mogą wyjść na dobre!
       Niektórym może się wydawać, że Nicholas Sparks przedstawił już w swoich powieściach wszystkie oblicza miłości, ale tak nie jest! Każdy jego utwór jest wyjątkowy, doprowadza do wzruszeń, co najważniejsze zapada w pamięć na długo.


        Dla mnie ta książka ma wyjątkowe znaczenie. Za pierwszym razem uroniłam łzy czytając ją, za drugim byłam bliska, pewnie dlatego, że już znałam jej zakończenie, co nie ma większego znaczenia, bo i tak jest dla mnie ważna. Przywraca wspomnienia, niekoniecznie te dobre, ale jednak....



Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10


Miłego dnia,
Sweet Monster

czwartek, 4 kwietnia 2019

"Milczące dziecko" Sarah A. Denzil - recenzja

Witajcie!

Przedwczoraj dodałam ankietę na InstaStories, w której mogliście zdecydować jaką recenzję mam opublikować jako pierwszą. Wybraliście "Milczące dziecko"! Także oto ona ;D



"Milczące dziecko" Sarah A. Denzil




          Co byś zrobiła wiedząc, że twoje dziecko wróciło po 10 latach? Pewnie byłabyś najszczęśliwsza na świecie. Na pewno taka i była Emma kiedy Aiden odnalazł się po dekadzie.
Jednak przez ten czas jej życie się się zmieniło. Wyszła za mąż, zamieszkała w nowym domu i oczekiwała narodzin drugiego dziecka. Co nie znaczy, że wyparła się swojego syna.
W każdym razie chłopak nie jest już tą osobą, którą był w momencie zaginięcia. Przede wszystkim tylko on zna prawdę, której nie potrafi wyjawić. Nie mówi nic. Tylko on za prawdę o której nie chce powiedzieć.
         Co działo się z nim przez ten czas? Gdzie był? Co robił? Dlaczego nic nie mówi?

         Policja rozpoczyna śledztwo, jednak brak komunikacji z Aidenem nie pomaga. Ciężko trafić na jakikolwiek trop.
         Emma jest załamana, nie potrafi skupić się na sobie, a przecież już wkrótce na świat ma przyjść jej córka, ale powrót Aidena obraca jej dotychczasowe życie o 180 stopni. Ma nadzieję, że uda jej się odkryć prawdę i wrócić do normalności. Ale nie tylko prawda o życiu Aidena przez dekadę Was zaskoczy. Nie tylko Aiden skrywa tajemnicę swojego życia, jest nią ktoś jeszcze.


         Sarah A. Denzil stworzyła historię pełną emocji, miejscami przerażającą, która trzyma w napięciu do samego końca. Pochłonęła mnie już od pierwszych stron.
Pomysł na fabułę, oczywiście wyjątkowy, nieprzewidywalny. Akcja trafia w serce, gdyż chyba każdy stara się wyobrazić sobie uczucia jakie ogarnęły Emmę w momencie  zaginięcia jej synka, w momencie jego powrotu i w momencie walki o ukaranie sprawcy, który pozbawił Aidena normalności. Staje się to kołem napędowym bohaterki, która jak lwica walczy o sprawiedliwość z miłości do dziecka.

         Ta książka na pewno nie tylko poruszy, ale i także zaskoczy każdego czytelnika! Polecam wszystkim maniakom thrillerów i nie tylko!


Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10 :D


Miłego dnia wszystkim,
Sweet Monster

wtorek, 2 kwietnia 2019

Powracam na Instagram i bloga!

Witajcie Potworki!


            Wczoraj już o tym pisałam na moim InstaStory, dzisiaj czas na krótką informację na blogu.

             Postanowiłam zrobić sobie krótką przerwę od blogowania, czytania, "instagramowiania" itp.
Z czasem jednak wróciłam do czytania i teraz wracam do pisania!
Przyznam się, że ta przerwa dobrze mi zrobiła, gdyż pomogła odetchnąć i nabrać ponownie wiatru w żagle ;)

            Także wracam z nową motywacją, pomysłami i już nie długo recenzjami!
Na swoim profilu na Instagramie wprowadziłam kilka zmian (jak na razie niezbyt wiele, ale jednak - kolejne są w trakcie ;p):
     1. Zmieniła się nazwa. Teraz znajdziecie mnie pod nazwą: slodki_potworek97
     2. Na Instagramie będzie coś więcej niż tylko książki, ale i również posty z innymi produktami niż książki... Możliwe, że zakładka "lifestyle" zagości i na blogu ;)
     3. Będą pojawiały się relacje na InstaStory z opiniami i nie tylko.


          A już za chwilę na mojej relacji ankieta, w której będziecie mogli wybrać jaką chcecie recenzję jako pierwszą :D Więc zapraszam do głosowania.
       

Tymczasem życzę Wam miłego wieczoru i dobrej nocy
Sweet Monster

wtorek, 26 lutego 2019

Podsumowanie tygodnia - 26 lutego 2019

Witajcie Potworki!

Kolejne podsumowanie, ale raczej nie będzie długie...



Praca, praca i jeszcze raz praca...


            Ci co pracują, wiedzą co mam na myśli. Praca zabiera zazwyczaj pół dnia, ewentualnie cały - mam tutaj na myśli moją drugą zmianę od 15 do 22. Ktoś mógłby pomyśleć, że parzcież rano masz czas itp. Tak, mam, ale żeby dojechać i znaleźć miejsce parkingowe to muszę wyjeżdżać przed 14 z domu, a po poprzednim dniu pracy to jeszcze się wyspać.
           W sobotę to dosłownie byłam cały dzień w pracy - 11 godzin. Zmiana od 9 do 20, więc jak wróciłam to padłam jak mucha.
           A przecież jak się czasami wróci po 15  to czekają obowiązki domowe.


A co z czytaniem?

           Pomiędzy tym wszystkim, gdzieś tam udaje mi się skraść chwilę na czytanie.
           Obecnie czytam po raz drugi "We dwoje" Nicholasa Sparksa. Czekam też na zamówienie z księgarni Świat Książki: "Milczące dziecko" Sarah A. Denzil oraz jutrzejsza premiera "Nie pozwól mu odejść" Kathryn Croft. Ta druga jest dla mojej mamy, ale możliwe, że też się skuszę ;)




A i chwila przyjemności się znalazła

           Mam namyśli akurat to, że wczoraj spędziłam miło czas w gronie rodzinnym. Co jakiś czas wraz z rodzicami i bratem wychodzimy na pizzę. W tygodniu gdzieś tam zawsze się mijamy albo wracamy z pracy o podobnych porach, lecz wtedy każdy ma swoje rzeczy do zrobienia.
          Miło jest czasami wyjść gdzieś razem :D


Tak oto biegnie moje życie jak na razie :)


Miłego dnia wszystkim,
Sweet Monster

niedziela, 17 lutego 2019

"Pozwól mi wrócić" B.A. Paris - recenzja

Witajcie Kochani!



           Na zakończenie tygodnia brakowało tylko recenzji. Tak więc oto przedstawiam Wam kolejną książkę, która stosunkowo niedawno miała swoją premierę, bo 11 lutego br. Jest nią trzecia już książka B.A.Paris pt. "Pozwól mi wrócić"


Coś nowego

           Jak poprzednie utwory, ma ona swój unikalny charakter. Autorka zabiera nas w zupełnie inną zakręconą historię, która mąci w głowie. Nawet pomimo prób odkrycia prawdy, nie byłam jej blisko, a przecież wszystko było "bliżej, niż myślisz". Każdy wraz z tymi słowami podążał za głównym bohaterem.



Historia bohaterów

          Finn i Layla są w sobie mocno zakochani. Jednak ich związek rozpada się wraz ze zniknięciem dziewczyny. Na nic zdają się poszukiwania oraz zeznania mężczyzny, który nie wyjawia policji całej prawdy. Ważniejszą część zachowuje dla siebie.
           Po pogodzeniu się, ze zniknięciem ukochanej, Finn w końcu odnajduje równowagę w życiu osobistym i rozpoczyna nowe życie u boku Ellen - siostry zaginionej.
           Jednak ich wspólna radość nie trwa wiecznie. Po dwunastu latach od zniknięcia Layli, Finn dostaje sygnały, że kobieta żyje, ba nawet że jest niedaleko.
          Zaczyna się podążanie tym tropem, gdyż chęć odzyskania Layli staje się silniejsza niż miłość do Ellen. Poprzednie uczucia wracają z prędkością światła.


Prawda jest całkowicie inna niż myślisz

           Jednak niespodziewanie wpada w wir wydarzeń, które nieźle mieszają mu w głowie i nie tylko jemu. "Bliżej, niż myślisz" to słowa, które nadają sens całemu utworowi, jest jej kołem napędowym, gdyż odkrycie prawdy jest tuż obok, tylko trzeba mieć szeroko otwarte oczy.

          "Pozwól mi wrócić" to książka o miłości, która nigdy nie przesłała istnieć. Finn przykrył miłość do Layli, uczuciem do jej siostry. Ponad to jest to walka o odzyskanie ukochanej, która przynosi zaskakujący finał!
          B.A. Paris poruszyła w niej zupełnie inny problem, jej wyobraźnia jest niesamowita! Jednak po przeczytaniu poprzednich jej dzieł, po tej mam leciutki niedosyt. Czegoś mi w niej zabrakło.
          Na pewno warto ją przeczytać, gdyż zapewne każdy znajdzie w niej coś, co bez dwóch zdań go zaskoczy!





Moja ocena: ★★★★★★★★★/10


Sweet Monster

środa, 13 lutego 2019

"Gordian" Melissa Darwood - recenzja

Witajcie Potworki!

"Gordian" skończony, a raczej pierwszy tom.

Od jakiegoś czasu, gdy zabierałam się za jakąś książkę czekałam tylko na to, aż wciągnie mnie tak jak ta!

Co to jest za książka?

        Erotyk. Takim mianem określona jest ta książka. Dla niektórych może być kontrowersyjna, ale dlaczego? Bo co? Bo jak to jest erotyk to opowiada tylko i wyłącznie o seksie? Jeśli są osoby, które tak uważają to powinny przeczytać "Gordiana".
         Owszem, może i można określić naszego bohatera jako seksoholika. To prawda. Ale przecież to jest normalna rzecz. Jedni wstydzą się o tym pisać, a inni nie. Jest w niej dużo aktów współżycia, ze szczegółowym opisem, dlatego Melissa Darwood zaznaczyła na okładce +18.


Wcale nie taka zła jak ją piszą

           Spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami na temat tej książki. Jednak nie rozumiem dlaczego one takie są? Rozumiem, że niektórzy "boją się" mówić o seksie, który jest tematem tabu. Ale założę się, że w intymnej relacji nie mają z tym problemu, więc dlaczego jeśli ktoś otwarcie napisze coś na taki temat to od razu jest mocno krytykowany?

         "Gordian" to wyjątkowa opowieść o młodym chłopaku, dla którego seks jest jedyną drogą do ucieczki przed zbrodnią, której dokonał. Miłość dla niego nie istnieje. Oprócz tego jest studentem, a pracuje jako trener sztuk walki. Kobiety są nim oczarowane. Z jednym wyjątkiem.
        Kira. To imię dziewczyny o której marzy Gordian. Jednak zdobycie niej nie jest proste, gdyż jest ona jego przybraną siostrą oraz jest zupełnie inna niż jego dotychczasowe kochanki.
Dla chłopaka nie ma to jednak znaczenia. Chcę ją mieć za wszelką cenę. Jest pewny siebie.
        Z czasem okazuje się, że dla Kiry jest on w stanie zrobić znacznie więcej niż dla poprzednich kobiet.


A więc podsumowując...

          "Gordian" to nie jest zwykły erotyk o współżyciu. To również opowieść o walce z samym sobą, ze swoimi problemami i słabościami. Nie tylko główny bohater się z nimi zmaga. W tej historii odkrywamy czego nauczyło go życie i dlaczego jest taki jaki jest. To opowieść o miłości, zmianie i oddaniu.
          Jest to kolejny dowód na to, że mamy równie dobrych autorów jak ci zagraniczni.

Moim zdaniem to był strzał w dziesiątkę i niezmiernie czekam na tom drugi!




PS.: Ta okładka jest boska xD

Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10 :D

Pozdrawiam,
Sweet Monster

niedziela, 10 lutego 2019

"Zabójca z sąsiedztwa" Alex Marwood - recenzja

Witajcie Potoworki!
Kolejna książka za mną :D


"Zabójca z sąsiedztwa" autorstwa Alex Marwood.

Z bólem serca muszę przyznać, że bardzo się zawiodłam :(

         Spodziewałam się czegoś naprawdę niesamowitego. W porównaniu z pozostałymi dziełami, ten utwór wypada najgorzej 😢
Tak naprawdę chciałam porzucić jej czytanie, ale dzielnie wytrwałam do końca. W zamian otrzymałam (o ile dobrze pamiętam) dwa momenty, które naprawdę mnie zaciekawiły i trzymały w napięciu. Miałam nadzieję, że akcja wtedy rozwinie się na dobre i utrzyma do końca. Jednak z każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że znów jest takie zwolnienie. I niestety nie przyciągało mnie to, może dlatego trochę się z nią męczyłam.



Tak ogólnie rzecz ujmując...

          Cała akcja utworu dotyczy mieszkańców Londynu. Każdy z nich, zajmuje jedno mieszkanie w starej kamienicy. Każdy z nich skrywa mroczny sekret oraz tajemnice z przeszłości. Jeden z bohaterów jest jednak bardziej zagadkowy od innych.


Aż taka zła?


         Kilka plusów jednak się znalazło. Jest to przede wszystkim fajne ukazanie wydarzeń z różnych perspektyw, gdyż mamy tutaj do czynienia z wieloma bohaterami, z których każdy skrywa jakąś tajemnicę. Na pewno oryginalny pomysł na fabułę, nie jest to coś banalnego. Co na pewno nadaje unikalny charakter całej historii.
         Jednak całokształt był dla mnie niestety nudny. Niestety jest w niej coś, co nie powala, w porównaniu z pozostałymi książkami Alex Marwood.



         Momentami przerażająca i mrożąca krew w żyłach. Ogólnie mogę powiedzieć, że była to dobra książka, jednak mi nie przypadła do gustu.

Oczywiście to jest moja opinia, każdy z Was może mieć inną.
👉Swoje zdanie możecie wyrazić w komentarzu 😉


Tymczasem moja ocena jest następująca: ★★★★★★/10

Sweet Monster

wtorek, 5 lutego 2019

Podsumowanie tygodnia - 5 lutego 2019

Witajcie, Potworki!

Znów niestety chwilowy zastój, ale już jestem.
Musicie mi wybaczyć, gdyż sobota to było 11 godzin pracy, a w niedzielę tylko 6, ale po sobocie chciałam odpocząć. Przepraszam za nieobecność!



Poniedziałkowe zakupy - kolejna książka do przeczytania


        Wczoraj były zakupy i odebranie przesyłki od Melissy Darwood, a w niej był "Gordian".

Pięknie zapakowana:



A sama książka prezentuje się tak z przystojnym Panem na okładce xD:



          Jest to pierwsza książka tej autorki, która wpadła w moje ręce. Opinie ma bardzo pozytywne, więc m.in. to mnie zachęciło po sięgniecie powieści polskiej autorki.


Opis jest następujący:

"Gordian zawsze stawia na swoim. Jest trenerem sztuk walki, studentem inżynierii, mężczyzną, któremu nie oprze się żadna dziewczyna. Z wyjątkiem nowo poznanej, przybranej siostry – Kiry, której zdobycie stanowi dla niego nie lada wyzwanie.

Gordian skrywa mroczne tajemnice. Zbrodnia, której się dopuścił trawi go od środka. Seks wydaje się być najlepszym sposobem na rozładowanie buzujących w nim emocji, lecz czy wystarczającym? Czy każdy grzech można odkupić? Czy rany z przeszłości mogą się zabliźnić na dobre? Czy dwoje poranionych przez życie ludzi powinno być razem?"*


         Ciekawi mnie czy akcja utworu będzie taka jaką ją zapowiadają. Miejmy nadzieję!



A co z książką, którą czytam?

         Co mogę aktualnie napisać. Ci co śledzą mój profil na Instagramie to wiedzą, że od dłuższego czasu czytam "Zabójcę z sąsiedztwa" Alex Marwood. I z przykrością muszę przyznać, że jestem zawiedziona :( W porównaniu z "Dziewczynami, które zabiły Chloe" czy "Zabójcą z sąsiedztwa" ten utwór wypada jak na razie najsłabiej.
        Prolog zapowiadał coś naprawdę ciekawego, jednak potem akcja jakby spowolniła. Teraz coś znów się zaczyna dziać i mam nadzieję, że to napięcie utrzyma się jeszcze przez jakiś czas.
       Zobaczymy co się będzie działo!


       Tak więc, u mnie weekend pracowicie, łącznie 17 godzin pracy rozbite na 11 i 6, ale to wcale nie było lekkie 17 godzin. Mam nadzieję, że rozumiecie. Wczoraj miałam dzień dla siebie, więc odebrałam zamówienie i zrobiłam zakupy oraz skończyłam układać puzzle (o których była wzmianka na moim InstaStory ;)). Teraz pozostaje mi kupić antyramę do nich :D


A co tam u Was ciekawego?
Napiszcie w komentarzu!


Miłego dnia wszystkim,
Sweet Monster



* źródło: opis z książki/wydawnictwo niezwykłe


poniedziałek, 28 stycznia 2019

"Morderczyni" Sarah A. Denzil - recenzja

Witajcie Moje Potworki!

Na Instagramie już wczoraj pojawiła się krótka recenzja tej książki, a dzisiaj może ciut więcej na blogu.



          Mowa oczywiście o "Morderczyni" Sarah A. Denzil.
Jest to jedna z dwóch i jednocześnie pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam i przyznam szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
          Trafiłam na nią całkiem przypadkowo i ten przypadek okazał się strzałem w dziesiątkę!


Jaka jest "Morderczyni"?

           Jak wiecie, jestem fanką romantycznych historii, ale czasami lubię odskocznię w kierunku czegoś innego, bardziej przerażającego. Ta książka właśnie do nich należy.
           Co najważniejsze jest bardzo wciągająca - dla mnie już od pierwszej strony.
Pełna zagadek, zaskakujących wydarzeń oraz tajemnicza. Nie da się przejść obok niej obojętnie, a tym bardziej jak się zacznie czytać to nie można jej odłożyć.


Więcej pytań niż odpowiedzi

           Naszą główną bohaterką jest Leah, która pracuje jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym. Poznaje tam Isabel, która została oskarżona o zabójstwo sześcioletniej dziewczynki. W czasie zbrodni dziewczyna miała czternaście lat.
I właśnie pierwsze pytanie jakie sobie zadajemy - czy słodka i miła Isabel mogła zabić małą dziewczynkę?
           Leah opiekując się Isabel stara się odkryć prawdę, jednak nie jest to takie proste, gdyż naszą bohaterkę dopadają problemy związane z przeszłością.
Wtedy nasuwamy kolejne podejrzenia - czy wszystko to co otacza Leah jest prawdziwe, a może to tylko wytwór jej wyobraźni? Z czasem głównej bohaterce ciężko będzie odróżnić rzeczywistość od jawy. Jak potoczą się nie tylko jej losy, ale i Isabel? Kto jest wszystkiemu winien?

          Na te pytania można znaleźć odpowiedzi, jednak zakończenie jest zaskakujące i wtedy mogą nasunąć nam się kolejne pytania, na które już nie uzyskamy odpowiedzi.
Z jednej strony takie zagranie Sarah A. Denzil nadało jej utworowi wyjątkowego charakteru, ale z drugiej chciałoby się mieć zamkniętą historię najlepiej zakończoną "happy - end'em".
          Mi osobiście jednak nie przeszkadza "otwarte zakończenie", ale w tym wypadku chciałabym wiedzieć co i jak. Tak mnie zżerała ciekawość, iż żałuję że ta historia dobiegła końca.

Może autorka stworzy kiedyś drugą część "Morderczyni" i pokaże nam swoją wizję losów Leah i Isabel.


Podsumowanie

          Bez wątpienia tę książkę zapamiętam na długo. Sarah A. Denzil podbiła nią moje serce i bez dwóch zdań jestem ciekawa jej debiutanckiego dzieła pt. "Milczące dziecko" oraz dalszej jej twórczości.
"Morderczyni" na pewno jest warta przeczytania, a dla zagorzałych miłośników  thrillerów na pewno znajdzie honorowe miejsce na półce.




Moja ocena (nie może być inna): ★★★★★★★★★★/10 :D


Miłego czytania,
Sweet Monster

czwartek, 24 stycznia 2019

"Behawiorysta" Remigiusz Mróz - recenzja

Witajcie!
Dzisiaj przychodzę z kolejną recenzją, a jest nią książka polskiego pisarza Remigiusza Mroza.


"Behawiorysta" co o tej twórczości mogę powiedzieć?

            Przede wszystkim zacznę od tego, że kupiłam już jakiś czas temu i tak leżała, i czekała aż w końcu się za nią zabiorę.
Opis z tyłu nie do końca mnie do niej przekonywał, bałam się, że będzie nudna, a cała akcja będzie się toczyła tylko w przedszkolu i nic z niej nie wyniknie. Pewnie dlatego z nią zwlekałam.
Jednak pomyliłam się!
"Behawiorysta" został stworzony na najwyższym poziomie!

            Głównym bohaterem i jednocześnie tytułowym "Behawiorystą" jest Gerard Edling - były prokurator.
            Kiedy w internecie pojawia się transmisja na żywo z przedszkola, w którym zamachowiec daje ludziom wybór: ma zginąć dziecko czy przedszkolanka, rozpoczyna się akcja ratownicza.
Beata Drejer zajmuje się tą sprawą, nie wstydzi się prosić o pomoc swojego dawnego przełożonego, który nie ma dobrej opinii wśród ludzi. Jednak on jako jedyny rozumie człowieka bez słów.

            Wydarzenie z przedszkola pokazuje nam do jakich brutalnych czynów zdolny jest przestępca: zabójstwo, okaleczenia niewinnych dzieci... Swoje działania transmituje online.Zatrzymanie oprawcy nie jest wcale takie proste, bo mężczyzna jest zawsze krok przez władzą.
Rozpoczyna się pościg.

            Przez moment miałam ochotę odłożyć tę książkę, bo bałam się ze nie będę miała nerwów do jej kontynuowania. jedna ze scen była dla mnie zbyt brutalna. Miałam cicha nadzieje, ze Remigiusz Mróz zaoszczędzi mi szczegółów, ale nie miałam racji i musiałam się z nią zmierzyć. Lecz to nie zmienia mojej oceny końcowej. Jedna akcja nie może zaważyć o losie całego dzieła, gdyż byłoby to nie w porządku do całokształtu utworu. Który swoją drogą jest FENOMENALNY!

            Może się wydawać - co w tym nadzwyczajnego? Przestępca ucieka, a policja go ściga. Pewnie na koniec i tak go złapią i będzie "happy end". Klasyczna historia.
Jednak nie. Ta książka ma w sobie to "coś".
            Zawrotna akcja, wciągająca historia, miejscami brutalne sceny, ale ma swój charakter, niezawodność.
Tak książka to dowód na to, że mamy równie rewelacyjnych pisarzy jak ci zagraniczni. I należą im się za to ogromne brawa. "Behawiorysta" pozytywnie zaskoczy na pewno nie jednego czytelnika.




Remigiusz Mróz nie przestaje mnie zaskakiwać  ze swoją twórczością i życzę mu jak najwięcej takich dzieł!

Moja ocena: ★★★★★★★★★★/10


Sweet Monster

środa, 23 stycznia 2019

Kolejna książka w mojej biblioteczce - "Zabójca z sąsiedztwa"

Witajcie Kochani!

Dzisiaj trochę inny post, bo o książce, która zasiliła półkę w moim domu.
Jest nią druga powieść Alex Marwood pt. "Zabójca z sąsiedztwa". Pozostałe dzieła podbiły moje serce i mam nadzieję, że ta również taka będzie.



Opis jest całkiem interesujący:


Za każdymi drzwiami kryje się sekret, za jednymi - mroczniejszy niż pozostałe.

Sześcioro mieszkańców kamienicy przy Beulah Grove 23 połączył wspólny sekret. Collette ukrywa się przed swoim byłym szefem, Cher jest nastoletnią uciekinierką, a Thomas to samotnik rozpaczliwie pragnący zaprzyjaźnić się z sąsiadami. Londyńską kamienicę dzielą z nimi: Irańczyk ubiegający się o azyl i spokojny, cichy człowiek, niezauważany przez nikogo. Każdy z nich szuka dobrej kryjówki. Wszystkich pięcioro mieszkańców obserwuje Vesta, kobieta, przed którą nic się nie ukryje. Pewnej gorącej letniej nocy w ich domu rozegrały się tragiczne wydarzenia, które zmusiły ich do zawarcia niełatwego sojuszu. Ale jeden z sojuszników jest mordercą, umiejętnie ukrywającym swoją mroczną przeszłość, a jednocześnie zbliżającym się do swojej kolejnej ofiary…


Jest to wydanie w formie kieszonkowej. Przyznam szczerze, że nie mam problemów z takimi książkami, w sensie - nie przeszkadzają mi, o ile mają dobrą dla moich oczu czcionkę.
Mam kilka takich wydań i niektóre są równie dobre jak te standardowych rozmiarów. Oczywiście nie każda jest idealna, ale liczy się treść ;)


***

Wraz z tą książką zamówiłam płytę mojego ulubionego zespołu Il Volo.
Chłopaki tworzą zespół już od 2009 roku, lecz w Polsce stali się znani dzięki uczestnictwu w Eurowizji 2015, gdzie zajęli 3. miejsce.
Komponują muzykę w stylu pop opera, pop, a ich najnowsza płyta pt. "Ámame" jest w stylu latynoskiego popu.





Płyta na zdjęciu to ich drugi album zatytułowany "We are love". Od tamtej pory Piero, Gianluca i Ignazio wiele się zmienili. Kto zainteresowany zapraszam do googlowania!

A nóż komuś się spodoba ich muzyka tak jak mi ;)


Miłego wieczoru,
Sweet Monster

niedziela, 20 stycznia 2019

Podsumowanie tygodnia - 20 stycznia 2019

Hej, hej!

Dzisiaj zamiast recenzji, mam takie małe podsumowanie tego tygodnia.

Postanowiłam dodawać takie posty, z tego względu, że mam mało czasu na czytanie, a chciałabym by blog jakoś funkcjonował.
Tak więc narodził się pomysł podsumowywania tygodnia.


Nowa książka:


Dzisiaj zaczniemy od mojej nowej książki, którą zamówiłam jakiś czas temu, ale to w tym tygodniu miała ona swoją premierę - dokładnie 16 stycznia.
Mowa o "Morderczyni" Sarah A. Denzil.



Jest to moja pierwsza styczność z tą autorką, więc ciężko mi cokolwiek ocenić.
Trafiłam na nią całkiem przypadkowo i jak zwykle zaciekawił mnie opis:


Dziecko zabiło dziecko.
Tak orzekł sąd.
Ale kto tak naprawdę zabił Maisie Earnshaw?

Siedem lat temu sześcioletnia Maisie zostaje zamordowana.
Odpowiedzialność za jej śmierć spada na czternastoletnią Isabel. Dziewczynka nic nie pamięta, ale na ubraniu i dłoniach ma krew Maisie. Sąd skazuje ją za morderstwo. 

Leah zaczyna pracę w szpitalu psychiatrycznym dla szczególnie niebezpiecznych przestępców.
Poznaje Isabel i spędza z nią dużo czasu. 
Wkrótce zaczyna podejrzewać, że ktoś inny jest winien śmierci dziewczynki sprzed siedmiu lat.
Jeśli tak, to kto to zrobił? 
I czy da się zwrócić młodej dziewczynie skradzione dzieciństwo i zdjąć z niej piętno morderczyni?

Oprócz morderczyni, Sarah A. Deznil, ma wydaną jeszcze jedną książkę pt. "Milczące dziecko", która również zapowiada się ciekawie.

Jeśli "Morderczyni" przypadnie mi do gustu to na pewno sięgnę po poprzednie dzieło autorki.
Jednak ostatnio to ja więcej zamawiam/ kupuję książek niż mam czasu na czytanie, ale mam nadzieję, że uda mi się w końcu nadrobić zaległości.

Jak wiadomo, dobrych książek nigdy dość i oby ta również taka była!


Co czytam?

Ci co śledzą mój profil na Instagramie to wiedzą, że aktualnie wertuję strony kryminału Remigiusza Mroza - "Behawiorysta".


Za mną więcej niż połowa książki.
Muszę przyznać, że z początku byłam nieco sceptycznie do niej nastawiona.
Została ona mi polecona przez moją przyjaciółkę i akurat tak się złożyło, że znalazłam ją w Biedronce za 10zł, więc czemu by nie skorzystać?
Tak więc znalazła się ona na mojej półce, ale przez jakiś czas zwlekałam z jej przeczytaniem.
Może dlatego, że opis nie do końca mnie przekonywał. Bałam się, że będzie monotonna, że jedna akcja będzie się ciągnęła przez wszystkie jej strony.
Muszę przyznać, że się myliłam. Zapowiedź z tyłu utworu to tylko jedno z "wydarzeń" jakie ma miejsce i naprawdę się w nią wciągnęłam.

Nie chcę na razie pisać opinii na jej temat, gdyż nie przeczytałam jej w całości, ale jak do tej pory jestem mile zaskoczona jaka jest wciągająca, z jednym małym wyjątkiem - jedna ze scen była zbyt drastyczna dla mnie i miałam nadzieję, że Remigiusz Mróz oszczędzi mi szczegółów.
Ale znów się myliłam.
Zobaczymy jakie będę miała wrażenia na koniec, na razie jest interesująco.




Oprócz tego praca i ewentualnie zakupy. W końcu udało mi się kupić koszulkę, jedną, ale mam. Od jakiego czas mam tak, że chodzę po sklepach i nic mi się nie podoba :/
Wczoraj kupiłam zwykły T-shirt w Reserved na wysprzedaży. Wypatrzyłam też jeden sweter w Orsay, ale nie było mojego rozmiaru. Musiałabym podjechać do drugiego i zobaczyć czy tam jest ;)

A jak u Was z zakupami? Łatwo Wam coś znaleźć czy też macie problemy? Jakie plany na przyszły tydzień? U mnie w planach: praca, czytanie, gotowanie i odbiór zamówienia w empiku (o ile będzie).


Miłego dla Was,
Sweet Monster

poniedziałek, 14 stycznia 2019

"Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover - recenzja

Witajcie ponownie!

Przede wszystkim przepraszam za moją nieobecność!

Niestety praca jak i sprawy prywatne nie pozwoliły mi na częste zaglądanie tu czy na Instagrama, ale
obiecuję, że postaram się teraz w miarę regularnie dodawać posty :D

Pomimo mniejszej ilości czasu na czytanie to udawało mi się skraść kilka chwil i małymi kroczkami skończyłam czytać "Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover.



***
Jest to przepiękna historia miłosna Quinn i Grahama zamknięta na niecałych 300 stronach, którzy, pomimo idealnego startu w związku, spotkali ogromną przeszkodę na swojej drodze.

Książka to połączenie przeszłości z teraźniejszością.
Nasi bohaterowie poznają się w momencie odkrycia zdrady swoich byłych partnerów.
Spędzają trochę czasu pod drzwiami mieszkania, gdzie kochają się ich dotychczasowi partnerzy.
Oboje musza podjąć decyzję, co zrobią, gdy staną twarzą w twarz ze swoimi partnerami.

Kiedy dochodzi do spotkania całej czwórki, Quinn i Graham postanawiają zachować godność i odejść z podniesionym czołem, nie okazując emocji.
Jak wiadomo, zdrada to ogromny cios dla partnera, co często prowadzi do rozpadu związku, w tym wypadku jest tak samo. Oboje zdradzonych, nie ma najmniejszej ochoty do wybaczenia tego czynu i postanawiają zacząć wszystko od nowa.
Jednak nie planują tego wspólnie. Każde z nich stara się ułożyć sobie życie na nowo. Los jednak chce inaczej i z powrotem drogi Quinn i Grahama się krzyżują.
I tak rozpoczyna się ich wspólna droga przez życie.
Aczkolwiek nie wszystko jest tak idealne jak się może wydawać.

Tak jak już wspomniałam wcześniej książka to połączenie przeszłości z teraźniejszością.
 Przeszłość pokazuje nam jak idealny staje się związek Quinn i Grahama, jak oboje tworzą szczęśliwą parę. Dogadują się w każdej sytuacji. Wydawać się może, że nic nie jest wstanie zniszczyć ich radości ze wspólnego życia.
 Niemniej jednak teraźniejszość bywa inna.
Kobieta zmaga się z problemem, który jest bólem dla każdej osoby pragnącej być rodzicem - niepłodność.
Chęć posiadania dziecka staje się dla Quinn obsesją, a nieudane próby prowadzą do jej osobistej rozpaczy i odsuwania się od męża.
Małżonkowie nie twarzą już tej szalenie zakochanej w sobie pary sprzed lat.
Stoją przed trudnym wyborem: czy pozostać razem pomimo braku potomstwa czy się rozstać, bo nie są już w sobie zakochani?

Mówi się, że dziecko scala rodzinę - Colleen Hoover chciała obalić ten stereotyp. Wiadomo, że wielu z nas w przyszłości pragnie potomstwa, jednak ta książka pokazuje, że nie każdemu jest ono dane i ważne by umieść pogodzić się  z tym i czerpać radość z tego co się ma.

Chęć bycia matką przez Quinn jest powodem, dla którego jej związek staje pod znakiem zapytania. To uczucie przyćmiewa jej miłość do męża, jak i również sprawia, że nie liczy się z uczuciami męża.
Krok w stronę przeszłości otwiera jej oczy na całą sytuację, w której się znalazła.
Z pomocą męża, Quinn uczy się na nowo cieszyć z życia, a związek dwojga ludzi z powrotem staje się dla nich chwilami szczęścia, a nie pułapką.

Co prawda, autorka dość szybko sprowadziła wszystko do szczęśliwego zakończenia, gdyż po tylu latach braku komunikacji i odsuwania się od siebie ukochanych, Colleen Hoover wystarczył jeden moment by oboje małżonków doszło do porozumienia.
Jednak mi osobiście jako romantyczce podoba się taki obrót sprawy.
Gdyby zmiany na lepsze tak szybko zachodziły w realnym życiu to każdy byłby najszczęśliwszy na ziemi.
Podsumowując: "Wszystkie nasze obietnice" to niesamowita książka, która pokazuje trudną sytuację dwojga zakochanych w sobie ludzi, którzy mieli idealny start, jednak nie wszytko poszło po ich myśli.
Autorka zapewne chciała nam pokazać, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko i ja jestem tego samego zdania.
Jeśli się kocha to warto walczyć!




Osobiście polecam tę książkę. Romantykom na pewno przypadnie do gustu, realistom może niekoniecznie.
Mi na pewno pozostanie ona w pamięci na długo!

Moja ocena: ★★★★★★★★/10

Sweet Monster