Witajcie ponownie!
Przede wszystkim przepraszam za moją nieobecność!
Niestety praca jak i sprawy prywatne nie pozwoliły mi na częste zaglądanie tu czy na Instagrama, ale
obiecuję, że postaram się teraz w miarę regularnie dodawać posty :D
Pomimo mniejszej ilości czasu na czytanie to udawało mi się skraść kilka chwil i małymi kroczkami skończyłam czytać "Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover.
***
Jest to przepiękna historia miłosna Quinn i Grahama zamknięta na niecałych 300 stronach, którzy, pomimo idealnego startu w związku, spotkali ogromną przeszkodę na swojej drodze.
Książka to połączenie przeszłości z teraźniejszością.
Nasi bohaterowie poznają się w momencie odkrycia zdrady swoich byłych partnerów.
Spędzają trochę czasu pod drzwiami mieszkania, gdzie kochają się ich dotychczasowi partnerzy.
Oboje musza podjąć decyzję, co zrobią, gdy staną twarzą w twarz ze swoimi partnerami.
Kiedy dochodzi do spotkania całej czwórki, Quinn i Graham postanawiają zachować godność i odejść z podniesionym czołem, nie okazując emocji.
Jak wiadomo, zdrada to ogromny cios dla partnera, co często prowadzi do rozpadu związku, w tym wypadku jest tak samo. Oboje zdradzonych, nie ma najmniejszej ochoty do wybaczenia tego czynu i postanawiają zacząć wszystko od nowa.
Jednak nie planują tego wspólnie. Każde z nich stara się ułożyć sobie życie na nowo. Los jednak chce inaczej i z powrotem drogi Quinn i Grahama się krzyżują.
I tak rozpoczyna się ich wspólna droga przez życie.
Aczkolwiek nie wszystko jest tak idealne jak się może wydawać.
Tak jak już wspomniałam wcześniej książka to połączenie przeszłości z teraźniejszością.
Przeszłość pokazuje nam jak idealny staje się związek Quinn i Grahama, jak oboje tworzą szczęśliwą parę. Dogadują się w każdej sytuacji. Wydawać się może, że nic nie jest wstanie zniszczyć ich radości ze wspólnego życia.
Niemniej jednak teraźniejszość bywa inna.
Kobieta zmaga się z problemem, który jest bólem dla każdej osoby pragnącej być rodzicem - niepłodność.
Chęć posiadania dziecka staje się dla Quinn obsesją, a nieudane próby prowadzą do jej osobistej rozpaczy i odsuwania się od męża.
Małżonkowie nie twarzą już tej szalenie zakochanej w sobie pary sprzed lat.
Stoją przed trudnym wyborem: czy pozostać razem pomimo braku potomstwa czy się rozstać, bo nie są już w sobie zakochani?
Mówi się, że dziecko scala rodzinę - Colleen Hoover chciała obalić ten stereotyp. Wiadomo, że wielu z nas w przyszłości pragnie potomstwa, jednak ta książka pokazuje, że nie każdemu jest ono dane i ważne by umieść pogodzić się z tym i czerpać radość z tego co się ma.
Chęć bycia matką przez Quinn jest powodem, dla którego jej związek staje pod znakiem zapytania. To uczucie przyćmiewa jej miłość do męża, jak i również sprawia, że nie liczy się z uczuciami męża.
Krok w stronę przeszłości otwiera jej oczy na całą sytuację, w której się znalazła.
Z pomocą męża, Quinn uczy się na nowo cieszyć z życia, a związek dwojga ludzi z powrotem staje się dla nich chwilami szczęścia, a nie pułapką.
Co prawda, autorka dość szybko sprowadziła wszystko do szczęśliwego zakończenia, gdyż po tylu latach braku komunikacji i odsuwania się od siebie ukochanych, Colleen Hoover wystarczył jeden moment by oboje małżonków doszło do porozumienia.
Jednak mi osobiście jako romantyczce podoba się taki obrót sprawy.
Gdyby zmiany na lepsze tak szybko zachodziły w realnym życiu to każdy byłby najszczęśliwszy na ziemi.
Podsumowując: "Wszystkie nasze obietnice" to niesamowita książka, która pokazuje trudną sytuację dwojga zakochanych w sobie ludzi, którzy mieli idealny start, jednak nie wszytko poszło po ich myśli.
Autorka zapewne chciała nam pokazać, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko i ja jestem tego samego zdania.
Jeśli się kocha to warto walczyć!
Osobiście polecam tę książkę. Romantykom na pewno przypadnie do gustu, realistom może niekoniecznie.
Mi na pewno pozostanie ona w pamięci na długo!
Moja ocena: ★★★★★★★★/10
Sweet Monster