wtorek, 27 lutego 2018

"Na skraju załamania" B.A. Paris - recenzja

B. A. Paris to GENIUSZ!!!
To co stworzyła ta kobieta jest niesamowite!!!!

Tak jak zapowiedziałam po przeczytaniu "Na skraju załamania" przedstawię Wam swoją opinię na jej temat :D

Oczywiście ten post nie mógł się zacząć innymi słowami. 


Witajcie w ten wtorkowy poranek :D
Jestem 3 godziny po przeczytaniu tej książki i nadal jeszcze ją "przeżywam".

Nie wczułam się tak bardzo w "Za zamkniętymi drzwiami" jak "Na skraju załamania", ale za nim moja opinia to trochę streszczenia, kto nie czytał niech nie czyta mojego opisu tej książki (spojler) ;)


Streszczenie:


Wracając do domu w trakcie burzy, Cass jedzie na skróty przez las. W leśnej zatoczce dostrzega samochód z kobietą na miejscu kierowcy i zatrzymuje się. Cass nie uśmiecha się wsiadanie w taką ulewę, dlatego czeka w swoim samochodzie aż kobieta da jej jakiś sygnał, iż potrzebuje pomocy.
Niestyty tak się nie dzieje i nasza bohaterka odjeżdża z myślą, że kobieta wezwała już pomoc i jej oczekuje.
Następnego dnia dowiaduje się, że owa kobieta została zamordowana. Kobieta zaczyna odczuwać poczucie winy, że nie pomogła kobiecie.
Po czasie dowiaduje się, że zabitą kobietą była niejaka Jane Walters, którą Cass poznała w barze podczas jednego ze spotkań z przyjaciółmi. Obie się zaprzyjaźniły i spotkały dwa tygodnie przed jej śmiercią.
Policja cały czas poszukuje zabójcy, a Cass zaczyna popadać w coraz większe problemy zdrowotne. Zaczyna zapominać o drobnych sprawach, takich jak: wyjazd męża w delegację czy spotkania ze znajomymi. Przeraża ją myśl, że może popaść w demencję jak jej mama.
Ponadto twierdzi, że prześladuje ją morderca Jane, gdyż od jakiegoś czasu odbiera głuche telefony.

Zaniepokojony jej samopoczuciem Matthew - mąż, stara się ją uspokoić i zapewnia, że żadne niebezpieczeństwo jej nie grozi.

Wkrótce Cass spotykają większe problemy, zaczyna podejrzewać, że ktoś obserwuje jej dom, ale mąż twierdzi, że to uraz po stracie koleżanki. 
Postanawiają zamontować alarm w swoim domu. Przy wizycie przedstawiciela firmy od alarmów, Cass jest sama w domu, przez co nie czuje się pewnie w obecność mężczyzny. Chcąc się go jak najszybciej pozbyć prosi przedstawiciela, aby zostawił cały kosztorys alarmu, a ona przekaże go mężowi.

Kilka dni później, kiedy kobieta chcąc wyrwać się z domu, wyjeżdża na kilka dni do spa, podczas, gdy Matthew jest w delegacji. Umawiają się w hotelu, żeby zostać tam na weekend. Niestety okazuje się, że Cass bez porozumienia z mężem podpisała umowę z firmą od alarmów i ten zostaje zamontowany. Zaskoczona kobieta wypiera się wszystkiego, twierdząc, że niczego nie wypełniała.

Matthew martwiąc się o swoją żonę zabiera ją do lekarza, który stwierdza, że jest to stres spowodowany niedawnymi wydarzeniami i przepisuje jej środki uspokajające.
Po nich Cass jest otępiała, ale nie przejmuje się dzwoniącymi głuchymi telefonami, jest spokojniejsza.
Wybierając się do miasta odwiedza jeden ze sklepów dziecięcych. Chce zrobić Matthew niespodziankę i zaproponować mu, by zaczęli starać się o dziecko.
Pomaga jednej z par wyborze wózka spacerowego.
Kilka dni później ten wózek zostaje dostarczony do jej domu, jako jej zamówienie. Cass upiera się, że go nie zamawiała i, że doszło do pomyłki. Zaczyna twierdzić, że popada w obłęd.
Oprócz męża ma wsparcie w swojej przyjaciółce Rachel oraz przyjacielu John'ie, który się o nią martwi.

Cass zdarza się kilka razy zapomnieć o nieumówionych spotkaniach z Rachel, a w pamięci wciąż ma obrazy zamordowanej Jane.

Zaczyna brać więcej tabletek i otępiała ogląda telezakupy, z których dokonywane są zakupy na jej adres. Kobieta za każdym razem jest zaskoczona, jak w jej drzwiach stoi paczka z przedmiotami, które widziała w telewizji. Jest coraz bardziej pewna, że choruje na demencję.

Podczas weekendów nie bierze tabletek, które za każdym razem przynosi jej mąż, tylko chowa je w szufladzie swojej szafki nocnej.
Podczas spotkań z przyjaciółką zwierza się jej ze swoich problemów i rozmawia o wszystkich. Rachel jest dla niej jak siostra.

Pewnego wieczoru w kuchni dostrzega nóż, którym zabito Jane, przerażona ucieka i woła męża, a ten po obejrzeniu pomieszczenia stwierdza, że nie widzi żadnego wielkiego noża, tylko malutki nożyk. Cass zapewnia go, że przed chwilą na jego miejscu leżał duży, ten którym zabito jej znajomą.
Poddenerwowany Matthew próbuje ją uspokoić, powoli zaczyna mieć dość zachowania żony.

Wydarza się również sytuacja, w której Cass przedawkowuje leki przepisane przez lekarza, a Matthew jest zaskoczony tym, gdyż za każdym razem podawał jej odpowiednią ilość.

Po czasie "leczenia" samopoczucia Cass, kobieta decyduje się na odstawienie tabletek, dzięki czemu zaczyna czuć się dużo lepiej.

Kilka razy spotyka się z mężem Jane, któremu zwierza się ze swoich problemów. Mężczyzna zapewnia ją, że głuche telefony nie należą do mordercy tylko do kogoś z jej znajomych.
Dziewczyna rozmyśla o tym i szuka w swojej głowie osoby, która mogłaby ją zastraszać w ten sposób. Niestety bez większych rezultatów.

Podczas wyjazdu do miasta na spotkanie z przyjaciółką, dostrzega ją w kawiarence wraz ze swoim przyjacielem Johnem. Myśli, że oboje są w związku. Udaje się do galerii i później wraca na spotkanie z Rachel. Ta nie wspomina nawet o spotkaniu z John'em, zapewnia Cass, że niedawno przyszła. Bohaterka jest zaskoczona tym, że przyjaciółka ma przed nią tajemnice podczas, gdy ona się przed nią otwiera.
Rachel żegna się i wychodzi pierwsza. Przy stoliku obok siedzi grupa studentów, a wśród nich jedna dziewczyna zaczyna wołać za Rachel wymachując jej telefonem, a następnie oddaje go Cass, mówiąc, że jej kolega ukradł go z torebki Rachel.
Cass jest zdziwiona, gdyż telefon nie wygląda na aparat jej przyjaciółki, ale bierze go.

To co się dzieje później jest dla Cass ogromnym szokiem. W tym telefonie znajduje rozmowy Rachel z jej mężem i wszystko staje się dla niej jasne. Cała ta jej demencja jest spowodowana intrygą jej najbliższych.
Zrozpaczona dziewczyna pragnie ich zdemaskować. Udaje jej się to dzięki wiadomościom, które przeczytała i dzięki nożowi, który znajduje w szopie swojego męża. Zawiadamia policję.

Matthew i Rachel zostają aresztowani. Oboje mieli romans.
Podczas przesłuchania Rachel przyznaje się do zabójstwa Jane.

Jane odkryła romans Rachel z Matthew i chciała wyjawić tą prawdę Cass.






Moje wrażenia:


Tak więc poznaliście opis fabuły, ale oczywiście i tak bardziej to będzie wyraziste gdy przeczytacie tę książkę, którą już teraz gorąco polecam. Książka ta pochłonęła mnie od początku do końca i bardzo szybką ją przeczytałam.

A jakie ja mam wrażenia po jej przeczytaniu?
Pierwsze co przychodzi mi na myśl to to: jak można być tak podłym i doprowadzić swoją żonę i przyjaciółkę do obłędu?! To jest straszne.

Tak się wczuwałam w postać Cass Anderson, że czasami czułam się jak ona: zlękniona, przerażona, nierozumiana...
W połowie książki zaczęłam snuć podejrzenia, kto może prześladować główna bohaterkę. Typy były różne:
1) psychopata, który zabił Jane i prześladował, Cass, bo uważał, że ona go widziała jak dokonywał zbrodni
2) John - to była chwilowa przelotna myśl
3) Matthew, którego później byłam prawie pewna, że to on,

ale okazało się inaczej, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem.

Jak już postawiłam na Matthew to myślałam, że Cass odkryje w zupełnie inny sposób tą intrygę, że przyłapie Matthew na gorącym uczynku i nakryje go jak coś kombinuje.
No, ale historia potoczyła się inaczej, co bardzo mnie ucieszyło, bo pomimo swoich podejrzeń, zakończenie było inne, czyli takie  jakiego się nie spodziewałam...

Zachowanie najbliższych Cass jest czymś okropnym, co bardzo przeżyłam wraz z bohaterką.


Więc podsumowując "jednym" zdaniem:

Okazało się, że B.A. Paris jest nieprzewidywalna w swojej  twórczości i potrafi nieźle zaskoczyć czytelnika. Jest świetna w tym co robi i z niecierpliwością czekam na kolejne jej książki ;D



Miłego dnia,
Sweet Monster

niedziela, 25 lutego 2018

"Poza czasem" oraz "Władcy czasu" Alexandry Monir

Witajcie,

Weekend powoli dobiega końca, a ja z mojej biblioteczki wyrwałam książki Alexandry Monir "Poza czasem" oraz 'Władcy czasu".

Są to, o ile się nie mylę, jedyne książki tej pisarki jakie zostały wydane w Polsce, a szkoda, bo są super i jestem ciekawa jej pozostałych twórczości.

O czym są te dwie, które prezentuję dzisiaj?
--> Jest to historia dwojga zakochanych ludzi, którzy nie powinni w ogóle się spotkać, gdyż pochodzą z różnych epok.






"Poza czasem"



Po śmierci matki, Michele Windsor musi porzucić swoje dotychczasowe życie i przeprowadzić się do dziadków, których w ogóle nie zna. Zamieszkuje stary rodzinny dom pełen tajemnic i nadzwyczajnych przedmiotów. Wśród nich znajduje dziennik swojej prababki, który ma niesamowitą moc.

100 lat wcześniej, niedaleko rodu Windsor'ów, zamieszkuje równie wielopokoleniowa i pochodząca z wyższych sfer rodzina Walker'ów. Jednym z jej członków jest przystojny młodzieniec - Philip, który w tajemniczy sposób może rozmawiać z Michele.

Odwaga dziewczyny i chęć spotkać z Philip'em sprawia, że Michele dość często się z nim spotyka, co rodzi w nich uczucie.

Niestety czas jest ich przeszkodą.






"Władcy czasu"



"Władcy czasu" to kontynuacja "Poza czasem".

Kiedy Philip staje w progu szkoły Michele, dziewczyna nie potrafi opanować zaskoczenia. Jest przeszczęśliwa, bo w końcu ma ukochanego przy sobie.

Niestety jest pewien problem, ponieważ chłopak w ogóle jej nie rozpoznaje ani nie ma pojęcia, co się działo w przeszłości.

Chcąc znów odzyskać swoją miłość, Michele natrafia na dziennik swojego ojca, z którego dowiaduje się ciekawych i zaskakujących informacji na temat swojego pochodzenia.

Oczywiście i ta książka ma swój "happy end". Michele znajduje sposób, aby odzyskać "dawnego" Philip'a i w końcu bez żadnych przeszkód mogą być razem.







Polecam tym, którzy nie czytali. To naprawdę wciąga :)

Pozdrawiam,
Sweet Monster


piątek, 23 lutego 2018

Wojna braci - rozdział 4

Rozdział 4



*BRAT:

Ćwiczenia na sali nie należą do moich ulubionych, gdyż odbierają mi możliwość skupienia się na tym co robię. Przez większość czasu moje myśli wędrują w zupełnie innym kierunku. Ciężko skupić się, gdy coś innego zaprząta ci głowę.



*ONA:

Rano obudził mnie budzik, co oznaczało, że zaczął się kolejny dzień i znów trzeba iść do pracy. Wstałam z wielką radością, gdyż udało mi się uszczęśliwić Domena. Cieszyłam się, że będę mogła polecieć z nim do Finlandii i wspierać oraz motywować. Skoki są jego pasją, a ja to akceptuję i chcę być przy nim i oglądać jak się realizuje.
Podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam się i pomalowałam, a następnie zeszłam na dół do kuchni, gdzie moja mama stawiała na stole talerz z jajecznicą i kanapką na moim miejscu. Kira - moja siedmioletnia siostra już kończyła swoją porcję, podczas gdy ja siadałam na krześle i witałam się z mamą:
- Dzień dobry. A gdzie Rico? - zapytałam.
- Nocował u Davida. - odpowiada mama. Podziwiałam ją zawsze za jej organizację i cierpliwość do nas. Wychowała naszą trójkę, można by powiedzieć, że samotnie. Ojciec zostawił nas, gdy ja miałam 14 lat, Kira 2 lata, a Rico był dopiero w drodze, ale i tak przez większość czasu go nie było niż był, więc żaden z niego ojciec nie był. - Pani Erika zaproponowała by Rico i Sam nocowali u nich. Urządziła im wieczór filmowy. - dodała z uśmiechem. A jak w pracy? - pyta.
- Wszystko w porządku. Dzisiaj przychodzi nowy pracownik i razem z Liną będziemy go szkoliły. - odpowiadam zabierając się za swoje śniadanie.
- Wiesz kto to jest?
- Nie za wiele. Wiem, że ma na imię Karl i ma 21 lat. Jest synem kuzynki Andrija. Fajnie, że będzie ktoś kto pomoże podczas, kiedy ja będę w Kuussamo. - odparłam zabierając się za jajecznicę.
- Domenowi podobała się Twoja niespodzianka? - zapytała.
- Tak i to bardzo. Ja też się cieszę. Będę miała okazję zobaczyć go jak sobie radzi na innych obiektach, no i spędzę z nim trochę czasu i pozwiedzam trochę więcej niż naszą Słowenię. - ostatnie słowa zabrzmiały zabawnie, bo tak w sumie miały. Nasz kraj jest bardzo ładny i cieszę się, że tu mieszkam.
- Powinnaś dużo podróżować, zwiedzać świat. Jesteś przecież otwartą osobą i zasługujesz na to... - powiedziała moja mama, ale na końcu trochę się zawahała.
- Spokojnie mamo, na podróże jeszcze będę miała czas. - oparłam chcąc podnieść ją na duchu.
Wiedziałam co mama miała na myśli, a mianowicie to, że nie potrafi spełnić moich oczekiwań, nie potrafi zapewnić mi tego  co mają inni, ale tak naprawdę się myliła. Ja jestem szczęśliwa z tego co mam i nie potrzebuję niczego więcej. Jest dobrze jak jest.
Dokończyliśmy śniadanie w milczeniu, pomogłam mamie posprzątać i poszłam do łazienki przyszykować się do pracy.



*ON:

Kiedy odstawiałem narty opierając je  o ławkę i napić się wody, podszedł do mnie Cene.
- Widziałeś trenera? - spytał.
Ubrany był w kewlar, buty narciarskie i kask, gogle zwisały mu na plecach. Tak jak ja szykował się do treningu. Po dwóch dniach jego nieobecności w końcu raczył się zjawić. Ani ja, ani Peter nie wiedzieliśmy co wtedy robił.
- Pewnie jest jeszcze w domku biurowym. - odparłem upijając łyk wody.
- Nie wiesz co ode mnie chce?
- Pewnie oberwie Ci się za to że nie przychodzisz na treningi. - odpowiedziałem żartobliwie. Pewnie, że wiedziałem co trener chce mu powiedzieć, Peter też wiedział, ale mięliśmy mu o tym nie mówić. To miała być niespodzianka.
Mój brat zrezygnowany, że niczego konkretnego się ode mnie nie dowiedział, poszedł stawić czoło bossowi.



*ONA:

- Wychodzę. - oznajmiłam zaglądając do kuchni. Mama wzięła wolne, by móc trochę zająć się domem. Kira siedziała na kocu w salonie i bawiła się zabawkami.
- Nelly! - zawołała gdy zniknęłam jej z oczu.
- Tak?
- Może zaprosisz dzisiaj do nas Domena na kolację? Dawno u nas nie był. - zaproponowała.
- Oczywiście, bardzo chętnie. - odpowiedziałam szczęśliwa. - Teraz muszę już iść, pewnie Lina czeka już na mnie na rogu ulicy. Do zobaczenia!  - zawołałam i wyszłam z domu.
Moja mama i mój chłopak świetnie się dogadywali. Domen nawet przyznał, że bardzo polubił moją mamę i, że lubi do mnie przychodzić. Uważa też, że moja młodsza siostra jest tak samo piękna jak ja.
Cieszyło mnie to, że Domen i moja rodzina się polubili, było to dla mnie niezwykle ważne, zwłaszcza, że on jest dla mnie wszystkim.



*BRAT:

- Jeszcze 50 brzuszków i kończymy! - zawołał trener po półtorej godzinnej harówce.
Gdy dobiłem do końca ćwiczeń to padłem na podłogę zmachany. Czasami zazdrościłem moim młodszym braciom, że mają innego trenera niż my. Z tego co słyszałem to oni takie wycisku nie mieli, ale skoro my jesteśmy "Ci bardziej doświadczeni" to i musimy więcej pracować.
- Peter, idziemy na pizzę? - zapytał Jurij stając nade mną. Ten to jak zawsze pierwszy wstawał, podczas gdy inni jeszcze zbierali swoje zwłoki, ale oczywiście wszyscy wiedzieli, że to jutro on będzie najwięcej marudził, że ma zakwasy i jak bardzo go wszystko boli.
- Pizza? Stary, zwariowałeś! Ja ledwo co żyję i nie myślę nawet o jedzeniu. Jedyne co potrzebuję w tym momencie to woda. - odparłem siadając.
- Oj, weź przestań, trochę kalorii ci nie zaszkodzi. – poklepał mnie po ramieniu
- Taa i na zawodach nie będę mógł się ruszać.
- Do tego czasu to trener da nam wycisk z 10 razy. – tu się z nim zgodzę.
-Ech... mogę pójść z tobą, ale tylko do towarzystwa.
-Jernej, idziesz z nami? - zapytał Tepes Damiana który jeszcze leżał na materacu.
- Nie mam siły, ale zimnego piwa chętnie się napiję. – rzekł.
- I to jest porządny gość. Peter brałbyś przykład ze starszego kolegi.
- Oj już nie marudź tak tylko idź do tej szatni, bo inaczej będziemy tu siedzieć wieczność. - odparłem wstając idąc w kierunku przebieralni.



*ON:

Po 3 godzinach mój trening się skończył. Kiedy wychodziłem na główną ulicę usłyszałem sygnał odebranego smsa. To była wiadomość od mojego brata Peter: Domen będę razem z Jernejem i Jurijem w pizzerii. Wpadnij tam po treningu.
Nie trudno było się domyśleć gdzie ty chłopaki zmierzają na obiad bo w całym Kranj jest tylko jedna pizzeria do której zawsze się udajemy. Dotarłem tam niecałe 15 minut.
Jurij wcinał swoją ulubiona pizzę ze wszystkimi dodatkami, podczas gdy mój brat pił dietetyczną colę, a Jernej piwo.
- Cześć. – przywitałem się. – Jak tam, trener dał wam wycisk?
- A weź nawet nie pytaj. – zaczął Tepes zabierając się za kolejny kawałek pizzy. – Może chcesz kawałek?
-Nie, dziękuję – odparłem siadając koło niego. – To mówicie ja ciekawie było?
- Trening cardio na najwyższym poziomie. – stwierdził Pater. – Nie mam siły na nic.
- Hahaha, ty braciszku masz taka słabą kondycję?  Nie wierzę.
- To może wpadniesz do nas na następny trening to się sam przekonasz jak to jest.
Rozmawialiśmy przez jeszcze pół godziny, w tym czasie Nelly przysłała mi SMS'a z zaproszeniem na kolacje u niej w domu. Oczywiście zgodziłem się i postanowiłem zrobić przed tym małe zakupy i kupić jej mamie czekoladki w podziękowaniu za zaproszenie.
Wychodząc z pizzerii każdy poszedł w swoja stronę. No z wyjątkiem Petera, który poszedł ze mną na zakupy, bo stwierdził, ze w lodowce wieje pustką i trzeba również ją w cos zaopatrzyć zanim wrócą rodzice.
- Nie wiem po co ci te czekoladki, nie idziesz tam pierwszy raz i nie musisz robić dobrego wrażenia. – zaczął marudzić Peter, gdy tylko przemierzaliśmy polki sklepowe.
- Jesteś zazdrosny? – spytałem
Peter stanął jak wryty.
-Co?! – wybuchnął. – Nie jestem zazdrosny.
„Tak, tak" pomyślałem. „Na pewno". Tylko o co był tak zazdrosny?



*ONA:

- Cześć – przywitałam się z Liną przytulając ja.
- Cześć. Jak tam? – zapytała gdy byliśmy już w drodze do pracy.
- W porządku, - odparłam – Mama zaprosiła Domena na kolacje.
- To wspaniale – ucieszyła się – Chciałabym żeby kiedyś Jurij zabrał mnie na kolacje.
- To może ty zrób pierwszy krok – zaproponowałam.
- Nelly, nie potrafię. Nie chce się narzucać, może jemu się jakaś inna dziewczyna podoba.
Obie umilkłyśmy na chwile
- Nel. A może poprosisz Domena by się dowiedział co i jak? – zaczęła mnie prosić łapiąc za ramiona.
- Oczywiście, Lina. Pomogę ci. – odpowiedziałam i weszłyśmy do kawiarni.
Bardzo chciałabym żeby jej się udało z Jurijem, wiem ze od dawna jej się podoba i mam nadzieję, że ona jemu tez. No ale bez odpowiednich informacji tego się nie dowiemy.



*BRAT:

„Ja zazdrosny i jeszcze czego?” pomyślałem zamykając się w swoim pokoju. Dlaczego wszyscy twierdzą, że jestem zakochany albo zazdrosny? Nie, nie jestem. Skupiam się na treningach i chcę się dobrze przygotować do zawodów. Marzę o Pucharze Świata i wiem, że jest to możliwie dzięki ciężkiej pracy, a jeżeli będę się uganiał za dziewczynami to nici z moich planów. Wszyscy w koło jak zwykle muszą mi dokuczać z tego powodu, że nie mam laski, ale przyznam szczerze, że nie potrzebna mi ona.

Koło godziny 16 wrócił Cene. Wpadł do domu taszcząc w ręce butelkę szampana.
- Siemka chłopaki! – zawołał wpadając do salonu, gdzie ja skakałem po kanałach. – A gdzie Domen?
-Tu jestem. – odparł mój młodszy brat wchodząc do pokoju. Ubrany był w jeansy i koszulę. Przyłożył się do tej kolacji.
- Nie uwierzcie co się stało. – Cene nie  mógł opanować radości. – Jadę z wami do Kuussamo!!!
Razem z Domenem udaliśmy zaskoczonych, ale już wcześniej o tym wiedzieliśmy. Widząc jego zadowoloną minę, sami byliśmy szczęśliwi. Zasłużył na to, no nie licząc ostatnich treningów na które nie przychodził, bo się zaczął poddawać.
- Trener dał mi szansę. Kurczę, ale się cieszę. Musimy to opić! – krzyknął uradowany podnosząc butelkę szampana.
- Sorka brat, ale ja niestety nie mogę z tobą tego opijać, ale wiedz, że ci gratuluję. – Domen poklepał go po ramieniu.
- A dokąd to się wybierasz? – zapytał Cene.
- Mama Nelly zaprosiła mnie na kolację. - odpowiedział.
- Aaa rozumiem. No to trudno. Więcej dla mnie i Petera. – objął mnie ramieniem.
- Tak, masz rację. – przyznał młodszy. – A teraz wybaczcie, ale muszę już iść. – chwycił pudełko czekoladek.
- Baw się dobrze i pozdrów Nelly! – zawołał za nim Cene i drzwi się zamknęły.


Źródło grafiki: http://www.skijumping.pl/newsy/zdjecia/powieksz/prevce2_2016-12-16_02-28-05.jpg




_______________
I oto rozdział 4 :) Mam nadzieję, że się podoba xD

Sweet Monster

wtorek, 20 lutego 2018

Instagram

Jak już pewnie zauważyliście, w poprzednim poście wspomniałam o swoim Instagramie, dlatego gorąco zapraszam do śledzenia mojego profilu :)






________________
Za każde ♥ i obserwację bardzo dziękuję ^^

Sweet Monster

Nicola Yoon "Ponad wszystko"

Witajcie,
dzisiaj o książce, którą pewnie wszyscy znają. Nicola Yoon i jej "Ponad wszystko" ;)


"Ponad wszystko" to książka na której premierę czekałam niemiłosiernie, a kiedy już ją miałam w swoich rękach, pochłonęła mnie w całej okazałości.

Niesamowita historia dziewczyny zamkniętej w domu, bez żadnej możliwości spotkania się ze znajomymi, wyjść do kina, podróżowania. Jedynymi osobami z którymi ma kontakt to matka i pielęgniarka, ale z czasem nie one stają się najważniejsze. Naprzeciwko jej domu wprowadza się nowa rodzina, która staję się źródłem zainteresowań bohaterki.
Udaje jej się znaleźć sposób na komunikację z młodym chłopakiem, który staje się jej przyjacielem.

Wkrótce pragnąc uciec od przytaczającej ją codzienności, Maddy decyduje się na drastyczny krok, który może skończyć się tragicznie.

Jest to książka, która od dawna gości na mojej półce, dawno przeczytana, ale nigdy się nie nudzi ;)

W porównaniu z filmem: książka jest lepsza, chociaż film też mi się podobał :D
Wiadomo, że ekranizacja nie odda charakteru książki, ale tym co nie czytali polecam jedno i drugie
--> oczywiście najpierw książka xD








Niestety na instagramie nie zamieściłam tego postu, gdyż z niewiadomych mi względów jest on niewidoczny, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni i nadrobię zaległości ;)


Pozdrawiam,
Sweet Monster

sobota, 17 lutego 2018

Wojna braci - Rozdział 3

Rozdział 3



*BRAT:

Wróciłem do domu. Rodzice akurat byli w delegacji, a Ema i Nika pojechały na obóz, więc ja i moi bracia zostaliśmy sami. Jedyne na co miałem ochotę to położenie się na kanapie i włączenie telewizora, ale nawet to nie pomogło. Wszystkie myśli zajmowała ona. Jedyna niepozorna dziewczyna, która pracowała w kawiarni jako kelnerka. Zawsze uśmiechałem się, kiedy podchodziła do stolika przy którym siedziałem i zapisywała złożone przez mnie zamówienie. Jej  przyjemny ton głosu zawsze odzwierciedlał jej osobowość... Nie dość tego! Prevc ogarnij się! Niedługo sezon, a ty dalej myślisz o jakiejś dziewczynie, która i tak nie będzie twoja. Koniec z tym. Skup się!
- Cześć! - usłyszałem z przedsionka. - Już jestem!
Cene wszedł do salonu.
- Cześć. - powtórzył, a ja odpowiedziałem mu tym samym. - Jak tam trening?
- Dobrze. Trener kazał Ci przekazać, że na następnym masz się zjawić. Ma ci coś do przekazania.
- Wiesz o co chodzi? - zapytał siadając na kanapie.
- Nie. - skłamałem. - To sprawa miedzy tobą a nim, a my nie będziemy w to ingerowali. - oczywiście nie chciałem zepsuć bratu niespodzianki. Wielu młodych adeptów próbuje dostać się do reprezentacji Słowenii w skokach narciarskich, ale nie każdy ma okazję. Oczywiście Cene będzie musiał najpierw rozpocząć trening na "naszych" zasadach, zanim będzie mógł brać udział w Mistrzostwach Świata. Już kilkoro zawodników zauważyło starania i walkę Cene, dlatego trener chce mu dać szansę, a ja wiem, że mój brat jej nie zmarnuje.




* ON:

Wszedłem do domu, a Cene i Peter siedzieli w salonie i oglądali TV.
-Jak tam? - zapytał Cene, gdy usiadłem w fotelu obok nich.
-Nelly to  najcudowniejsza dziewczyna  na świecie. Wiecie co zrobiła? - tak wiem, pytanie retoryczne. - Pracowała ostatnio tak ciężko tylko po to, by pojechać z nami do Kussamo na zawody. Zapracowała na bilety i będzie nas wspierać. - nie mogłem opanować radości. To była naprawdę świetna niespodzianka. Nie wiem czy kiedykolwiek ja ją tak kiedyś zaskoczę.

***
Razem z chłopakami zamówiliśmy pizzę i obejrzeliśmy powtórkę jakiegoś  meczu piłkarskiego. Za bardzo sie na tym nie skupiłem, gdyż cały czas pisałem z moją dziewczyną.
- Idę pod prysznic. - oznajmiłem wstając i odstawiłem talerz na stół. - Dzisiaj Peter zmywa. - uśmiechnąłem się do najstarszego brata i poszedłem na górę do łazienki.
Spływająca po mnie woda nie była w stanie zmyć mojej radości. Wszystko zapowiadało się cudownie. To dzięki mojemu bratu poznałem Nelly i byłem teraz najszczęśliwszym facetem na ziemi.

To było w słoneczną pogodę, ale ulice nadal pokrywał lód. Jechałem razem z bratem na trening, kiedy nagle jakaś dziewczyna upadła przechodząc przez jezdnię.
- Uważaj! - krzyknąłem do brata, który "wczuł się" w swoją historię z jakiś poprzednich zawodów.
Wcisnął hamulec i zatrzymał pojazd z piskiem opon tuż przed leżącą dziewczyną. Automatycznie wysiadłem z samochodu i podbiegłem do niej.
- Nic ci nie jest? - zapytałem kucając.
- Nie - odparła zaskoczona sytuacją w której się znalazła. - Przepraszam, że was zatrzymałam, ale nie wiedziałam, że jest aż tak ślisko.
- Spokojnie, nic się nie stało. To ja przepraszam za mojego brata - spojrzałem na Petera, który stanął obok dziewczyny. - Pewnie przestraszył cię tym, że jechał wprost na ciebie, ale jak zwykle zagadał sie o zawodach. Pomogę ci wstać. - wyciągnąłem do niej rękę, a ona ją przyjęła. Po chwili stała tuż przede mną. - Jestem Domen. - przedstawiłem się.
- Nelly. - odpowiedziała. - Dziękuję. - Miała piękne czekoladowe oczy.
- Możemy ci jakoś pomóc? - wtrącił Peter.
- Nie, naprawdę nic mi nie jest. - powiedziała w jego kierunku. - Dziękuję za pomoc. - znów spojrzała na mnie. - Muszę już iść. Jeszcze raz dziękuję. - i poszła. Widocznie gdzieś się spieszyła, bo po chwili zniknęła po drugiej stronie ulicy.
Zupełnie przypadkowo spotkaliśmy ją w kawiarni. Andrij jest przyjacielem rodziców, a my zawsze chodzimy do jego knajpki po treningach. Byłem mocno zaskoczony, gdy ją tam spotkałem....

Moje wspomnienia przerwał Cene dobijając  się do łazienki.
- Domen, wyłaź! Siedzisz tam już pół godziny! Robisz się jak kobieta. - i uderzył jeszcze raz w drzwi.
Wyszedłem z kabiny i spojrzałem na zegarek, który zostawiłem koło umywalki. Faktycznie brałem prysznic od 35 minut. Owinąłem się ręcznikiem i wyszedłem z pomieszczenia. Pod drzwiami stali oparci o ścianę moi bracia.
- Maseczka nałożona? - zażartował Cene.
- I tak nie będziesz ładniejszy od Nelly. - dodał Peter i oboje zaczęli się śmiać.
- Ha ha ha... Bardzo śmieszne... - odparłem z nutą sarkazmu - Ale z jednym się z wami zgodzę, od Nelly nie będę nigdy ładniejszy. - wyminąłem swoich braci, wszedłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi .
Rzuciłem się na łóżko i napisałem sms'a do swojej dziewczyny.







_______________
Niestety ten rozdział króciutki, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy :)


Pozdrawiam,
Sweet Monster

Polska z medalem olimpijskim

Cześć,
jak już pewnie wiecie od kilku minut - Polacy mają medal olimpijski :)


Po pierwszej serii skoków na dużej skoczni w Pjongczang Kamil Stoch był liderem, a za nim uplasował się Austriak -  Michael Hayboeck, a trzeci był Niemiec Andreas Wellinger (Mistrz Olimpijski na skoczni normalnej).

Piąty po pierwszej serii był Dawid Kubacki, który mógł śmiało zawalczyć o podium. Niestety jego drugi skok oddany ma 126 metr dał mu 10. pozycję (razem z Ryoyu Kobayashi i Petrem Prevcem).

Zwyciężył Kamil Stoch skacząc 136.5 metra, tuż za nim był Andreas Wellinger, który w serii finałowej wylądował na 142 metrze. Trzeci był Robert Johansson.

Więc przypomnijmy podium jeszcze raz:


1. Kamil Stoch
2. Andreas Wellinger
3. Robert Johansson



Gratulacje dla Kamila :D



Jest to pierwszy medal olimpijski dla Polski zdobyty w Korei, ale jak cieszy xD


Sweet Monster

piątek, 16 lutego 2018

"Prawdziwy cud" Nicholasa Sparksa

Witajcie,

Piątek- co dzisiaj u mnie wiązało się z zakupami, a jak to bywa z "molami książkowymi", nie mogło obyć się bez wyjścia ze sklepu z nową książką :)

Mój nowy nabytek (to jak mogliście się przekonać na moim instagramie) to Nicholas Sparks i jego "Prawdziwy cud".
Opis wydawcy jest następujący: Jeremy Marsh jest wschodzącą gwiazdą mediów, dziennikarzem śledczym specjalizującym się w pisaniu demaskatorskich artykułów o rzekomych zjawiskach nadprzyrodzonych, jasnowidzach i uzdrowicielach. Realista, sceptyk od urodzenia, lubi swoją pracę. Przyjazd do Boone Creek, w celu sprawdzenia tajemnicy miejscowego cmentarza nawiedzonego ponoć przez duchu, miał stanowić kolejne zadanie. Ale specyficzna atmosfera małej miejscowości, w której wszyscy wiedzą o sobie wszystko, niezwykła zagadka i prześliczna bibliotekarka Lexie Darnell sprawiają, że Jeremy przeżyje pierwszy w swoim życiu prawdziwy cud...

Jak już wiecie, jestem fanka Nicholasa.Tej książki nie miałam jeszcze okazji przeczytać, dlatego bardzo się cieszę, że mam ją na swojej małej kolekcji i mam nadzieję, że również poruszy moje serce jak poprzednie jego książki.
Nie wiem jak ten człowiek to robi, ale kocham to co pisze. Jest niesamowitym pisarzem i polecam go tym, którzy jeszcze do niego nie zajrzeli. 




-->Czy Wy lubicie tego autora?
-->Jaka jest wasza ulubiona książka Sparksa?


Pozdrawiam,
Sweet Monster

środa, 14 lutego 2018

Wesołych Walentynek ❤

Kochani,

Dzisiaj Walentynki, a w moich rękach Nicholas Sparks i jego ostatnia powieść "We dwoje" :)

Jest to jeden z moich ulubionych autorów. Przy jego książkach potrafię uronić łzy, a nigdy mi się to nie zdarzało.

"We dwoje" to historia Russell'a Green'a, męża i ojca, którego życie zaczyna się rozpadać.
Walczy z emocjami i słabościami, a nawet musi zawalczyć o swoją córkę, która jest dla niego całym światem.
Dowiaduje się, że jego żona ma romans i chce go zostawić, na domiar złego jego siostra informuje rodzinę, że jest śmiertelnie chora.

Na jego drodze staje dawna miłość.

Czy to odmieni jego losy? Czy będzie chciał odbudować to, co kiedyś zostało zniszczone? A może będzie walczył o to, co teraz?

Jaka naprawdę jest jego historia?
--> Zajrzyjcie do tej książki, a sami się przekonacie ;)






Życzę Wam udanych i pełnych miłości Walentynek ;*
Sweet Monster

wtorek, 13 lutego 2018

Na skraju załamania ~ B. A. Paris

Witajcie!

Dzisiaj króciutki post wstępny o książce "Na skraju załamania".

Dzisiaj do mnie przyszło zamówienie razem z tą książką. Oficjalna premiera odbędzie się w piątek tj. 15 lutego, a ja mam ją już dzisiaj :D

Zamówiłam ją, ponieważ  bardzo wyciągnęła mnie poprzednia książka B. A. Paris pt. "Za zamkniętymi drzwiami", a opis "Na skraju załamania" również brzmi obiecująco.

Dlatego, gdy tylko skończę ją czytać, poznacie moje zdanie na jej temat ;)






A czy Wy macie w planach zakup tej książki? A może też już ją macie?
Piszcie w komentarzach :)


Pozdrawiam,
Sweet Monster

niedziela, 11 lutego 2018

Wojna braci - Rozdział 2 oraz Mistrz Olimpijski

Cześć,
dzisiaj przychodzę do Was z drugim rozdziałem swojego fan-fiction oraz przedstawię Wam Mistrza Olimpijskiego - Andreasa Wellingera :D



Rozdział 2



*ONA:

Wycierałam stoliki, gdy do kawiarni wpadł Domen razem z Jurijem. Za nimi przywlekł się Peter z Jernejem. Nigdy nie miałam okazji poznać go osobiście, ale pamiętałam go z telewizji.
- Cześć słońce. - powiedział Domen i pocałował mnie w policzek. - Gotowa na naszą randkę? - spytał przerywając moją pracę poprzez objęcie mnie.
- Jeszcze nie. Najpierw muszę skończyć pracę. - odparłam zadowolona. Pocałowałam go i wyrwałam się z uścisku. Wróciłam za ladę i zawołałam Line z kuchni. Chłopaki zajęli jedną  kanap pod ścianą.
- Idź obsłuż chłopaków, o ile coś chcą, a ja pójdę się ogarnąć. - puściłam jej oczko i poszłam na zaplecze.



 *ON:

Zauważyłem, że Nel gdzieś zniknęła, a do nas podeszła Lina.
- Cześć chłopaki. - przywitała się. Lina była bardzo sympatyczną dziewczyną o blond włosach i ciemnych oczach. Gdy z nami rozmawiała, nie mogła oderwać wzroku od Jurija. Kiedy na nią zerknął, speszona odwróciła wzrok. - Coś wam podać? - spytała patrząc w swój notatnik.
- Ja zwykłą z cukrem.  -zaczął Jernej.
- Mi to samo. - dodał Peter.
- Ja ciastko czekoladowe i rozpuszczalną z mlekiem. - Jurij mówiąc to patrzył jak dziewczyna wszystko notuje.
- A ty Domen coś chcesz? - zapytała.
- Nie, ja dziękuję. Zaraz wychodzę z Nelly. - przypomniałem jej, bo zapewne o tym wiedziała.
Lina wróciła za ladę, a Peter pogrążył się w rozmowie z Jernejem na temat przygotowań do sezonu. Jurij z zaciekawieniem słuchał wypowiedzi naszego starszego kolegi, a ja tylko czekałem aż w końcu będę mógł spędzić czas ze swoją dziewczyną.
Po chwili Nelly oznajmiła swojej przyjaciółce, że już wychodzi i podeszła do mnie. Lina przygotowywała kawę, ale podniosła głowę i krzyknęła w naszą stronę:
- Bawcie się dobrze! - uśmiechnęła się szczerze, a my opuściliśmy lokal.



*BRAT:

Siedziałem z chłopakami przy stoliku i piłem kawę. Temat naszej rozmowy opierał się głownie na skokach narciarskich i zbliżającym się sezonie. Czasami moje myśli uciekały w zupełnie innym kierunku, ale starłem się skupiać na wypowiedziach moich kolegów. Uwielbiałem swoją pracę. Od dziecka interesowały mnie narty. Marzyłem o karierze sportowca. Moja pasja przeszła również na moich młodszych braci, którzy również się tym zajmują. Domen ma już za sobą kilka ważnych zawodów, a już niedługo może i Cene do nas dołączy.
Kariera sportowca ma oczywiście swoje wady, czasami wiąże się to z brakiem prywatności. W Kranj ludzie przyzwyczaili się do tego, że mijają swoich reprezentantów na ulicy, ale kiedy znajdujemy sie w zupełnie innym państwie, ludzie zasypują nas pytaniami, nawet w czasie wolnym. Rozumiem ich entuzjazm, bo sam gdy podziwiałem zawodników marzyłem o spotkaniu z niektórymi z nich, ale niektórzy czasami przesadzają. Kiedyś podczas letnich zawodów w jednej z włoskich miejscowości jakaś dziewczyna przeskoczyła przez barierkę oddzielającą zjazd skoczni od kibiców i chciała rzucić się na młodego włoskiego skoczka.  Nie mówię, że to źle, że ktoś chce się znaleźć blisko swojego idola, ale no bez przesady. Kocham swoich fanów i kiedy tylko mam okazję to chętnie rozdaję autografy czy pozuję do zdjęć, ale nie chciałbym być w takiej sytuacji jak tamten chłopak. Miło gdy ktoś cię wspiera i kibicuje i nie jest to tylko twoja rodzina oraz przyjaciele. Fani i prawdziwi kibice to również część naszego życia i naszej kariery. Jestem im wdzięczny za to, że są. Staram sie odwdzięczać im to wszystko dalekimi skokami. Chciałbym, aby ten sezon był równie udany jak poprzedni.



*ON:

Kiedy wyszliśmy z kawiarni, złapałem Nelly za rękę i ruszyliśmy w kierunku prowadzącym poza obrzeza miasta.
Droga nie była wcale długa, ale przyjemna. Nel opowiedziała mi o minionym tygodniu, że ciężko pracowała, ale niedługo wrócić z powrotem to poprzedniego grafiku, gdyż Andrij zatrudnił nowego pracownika, co będzie dla nich ułatwieniem. Cieszyłem się, że będzie miła więcej wolnego, bo ostatnio naprawdę mieliśmy mało czasu dla siebie, lecz to i tak nie jest do końca rozwiązanie, bo ja zaczynam sezon i będę większość czasu spędzał poza krajem. Proponowałem jej, że zabiorę ją ze sobą, ale odmówiła. Jej argumentami było: mam tutaj pracę, nie mogę jej ot tak zostawić, wiesz jak ciężko jest cokolwiek znaleźć, itp. No cóż, nie chciałem się nią kłócić, ale wiedziałem, że mam w niej wsparcie. Nie raz stała w pierwszym rzędzie na letnich zawodach i trzymała kciuki. Byłem z nią bardzo szczęśliwy.
- Dokąd idziemy? - spytała, gdy byliśmy już blisko celu.
- Zobaczysz. - odparłem z uśmiechem na twarzy.
Pomogłem jej wejść pod górę. Gdy w końcu stanąłem obok niej była zachwycona. Z tego miejsca mieliśmy widok na panoramę  miasta, a z tego co było mi wiadomo niewiele ludzi tutaj przychodziło.
- Wow. Tu jest pięknie. - powiedziała obracając się w moją stronę. - A teraz zamknij oczy. - poleciła.
- Ale po co? - zapytałem.
- No zamknij. - powtórzyła prośbę i zakryła mi oczy swoją dłonią, po czym ją zabrała. Wykonałem jej polecenie i czekałem na to, co miało się wydarzyć. Nie wiedziałem co kombinuje, ale czekałem cierpliwie.
- Ta dam... - usłyszałem po chwili i otworzyłem oczy. Nelly stała zadowolona i trzymała przed mną bilety... nie byle jakie bilety. Była to wejściówka na zawody w Kuusamo oraz bilet samolotowy. - Jadę z Tobą do Finlandii! - oznajmiła.
Nie mogłem w to uwierzyć. Całkowicie mnie zatkało. Jedyne co zdołałem zrobić to pocałować ją z ogromną radością. Kiedy w końcu ją puściłem, zadałem jej proste pytanie:
- To dlatego miałaś ostatnio więcej pracy? Pracowałaś na bilet do Kussamo?
- Tak. - odpowiedziała. - Chciałam zrobić ci niespodziankę.
- I ci się udało. - potwierdziłem. Byłem jej bardzo wdzięczny, że zrobiła to dla mnie. Kocham ją najmocniej na świecie.





____________________

Poznaliście rozdział drugi, więc pora ogłosić to co wiemy wszyscy od wczoraj, że Mistrzem Olimpijskim został Niemiec Andreas Wellinger :D

Ten mody 22 letni skoczek zachwycił wszystkich swoim skokiem w serii finałowej skacząc na odległość 113, 5 m, tym samym wyrównując rekord skoczni w Pjongczangu.
Osobiście bardzo się cieszę, że Andi wygrał, chociaż nie ukrywam, że liczyłam na Stefana Hulę :) Ale niestety warunki nie pozwoliły na to, aby któryś z polskich zawodników stanął na podium.

Poniżej pierwsza piątka, w której znalazło się dwóch Polaków:

1. Andreas Wellinger
2. Johann Andre Forfang
3.Robert Johansson
4. Kamil Stoch
5.Stefan Hula

Źródło grafiki: https://v.wpimg.pl/MTEzNy5qJD1qTHZJTV4-MjIKYA5FEik6awoiVkYWEic1Hy0QVB05MSQJKwtqGWJhJE4oTANGe2R1QiwcBC5_bHdNf0gGRmM-NR0=


Gratulacje Andi :D

czwartek, 8 lutego 2018

Wojna braci - Rozdział 1


Rozdział 1



*ONA:

Czyściłam naczynia i przyglądałam się jak pierwsi klienci wchodzą do kawiarni. Pracowałam jako kelnerka w miejscowej knajpce. Lubiłam swoją pracę. Miałam elastyczny grafik, co było bardzo korzystne i świetnych ludzi wokół siebie, więc nawet w wyjątkowych sytuacjach mogli wziąć za mnie zmianę. Taka sytuacja niedługo nadejdzie i mam nadzieję, że Domen się ucieszy. Planowałam to już od miesiąca i odkładałam każdą wypłatę, którą mogłam. Niedługo zaczyna się sezon narciarski i Domen oraz jego dwaj bracia rozpoczną swoją pracę. Już zwiększyli liczbę treningów, co ogranicza moje spotkania z najmłodszym z braci Prevców. Ostatnio przez moją zwiększoną liczbę zmian mieliśmy mało czasu dla siebie, ale myślę, że moja niespodzianka mu to wynagrodzi.
- Hej, Nelly. Możesz obsłużyć trójkę? Bo muszę odebrać zamówienie. - z moich zamyśleń wyrwała mnie Lina, moja współpracownica i najlepsza przyjaciółka.
- Jasne. - odparłam odkładając filiżankę i ścierkę na blat. Chwyciłam notes i podeszłam do stolika przy którym siedzieli chłopak i dziewczyna. -Witam w barze Andrija, w czym mogę państwu pomóc? - zwróciłam się do dwójki młodych ludzi przy stoliku.
- Poprosimy cappuchino i latte machiato oraz dwa kawałki tiramisu. - powiedział chłopak, a ja wszystko zanotowałam w notesie.
- Czy to wszystko? - spojrzałam na nich.
- Tak, dziękujemy.
Odwróciłam się i wróciłam za ladę, gdzie Lina otwierała kartony z kawą i napełniała ekspres. Włączyła go i przygotowała pierwszy napar dla swoich klientów.
- Jak tam moje gołąbeczki? - zapytała z uśmiechem. - Powiedziałaś mu już?
- Jeszcze nie. Chcę to zrobić dzisiaj jak się spotkamy, ale najpierw chciałam cię prosić o pomoc. - zwróciłam się do przyjaciółki.
- Jasne, mów o co chodzi. - odparła z uśmiechem. Kto jak kto, ale Lina zawsze była chętna do pomocy i wiedziałam, że mogę na niej polegać.
- Za trzy tygodnie zaczynają się zawody i chciałam przedtem zrobić jakieś zakupy, wiesz odświeżyć garderobę, a ty znasz się na ciuchach lepiej niż ja....
- Chętnie pójdę z tobą na zakupy! - nawet nie dała mi dokończyć zdania, ale mogłam być pewna, że się zgodzi, bo uwielbiała zakupy. - Może też znajdę coś dla siebie i w końcu Jurij zwróci na mnie uwagę. - puściła mi oczko. Położyła gotową kawę na tacę i zaniosła klientom.



*ON:

Odstawiłem narty opierając je o ławkę, wtedy podszedł do mnie Peter razem z Jurijem.
- I jak tam? - spytał mój starszy brat.
- Wszystko w porządku. - odparłem ściągając kask.
- Idziesz dzisiaj do kawiarni? - wtrącił Jurij.
- Tak, zaraz po treningu. Idę z Nelly na spacer. Chcę jej pokazać najpiękniejsze miejsce w Kranj.
- Jurij liczy na to, że spotka tam Linę. - dodał Peter szturchając przyjaciela w bok. - Wiem, że ci się podoba, więc może gdzieś ją zaproś.
- Nie no co ty, pogrzało cię? Nie zgodzi się, poza tym nawet nie jest taka ładna. - Jurij zawsze walczył w zaparte, gdy ktoś mu wypominał to, że kocha się w Linie, ale taka była prawda. Po prostu bał się do tego przyznać.
- Yhm... wmawiaj sobie stary, ale widzę, że robicie do siebie maślane oczy. - zaśmiał się Peter.
- Odezwał sie żigolo. - odbił piłeczkę Tepes.  - Sam jesteś bez dziewczyny. Może sam się umówisz z Liną?
-Ja? Ja nie potrzebuję dziewczyny. - stwierdził mój brat, ale wszyscy doskonale wiedzieli, że prawda jest zupełnie inna. Nigdy nikomu się nie przyznał, która dziewczyna mu się podoba, ale wiedzieliśmy, że podczas otwartych treningów albo letnich zawodów, szukał kogoś na trybunach.

***

Skoki narciarskie były w mojej rodzinie popularne. Od małego się tym interesowałem i czekałem na to aż sam będę mógł zasiadać na belce. Pierwsze treningi rozpocząłem w wieku 10 lat, ale gdy miałem 6 lat, to Peter po raz pierwszy zabrał mnie na wycieczkę wyciągiem, a szczyt skoczni. Podobało mi się to jak moi starsi bracia oddają się swojej pasji i sam również chciałem pójść w ich ślady.
Oprócz Petera i Cene mam dwie siostry: Ema i Nika, ale one wolą tylko przyglądać się naszej pracy.
Już niedługo rozpoczynamy sezon zimowy i dlatego trenujemy cztery razy w tygodniu. Lubię trenować, ale większą satysfakcje i adrenalinę przynoszą zawody. Pierwszy przystanek to Kuusamo w Finlandii. Już nie mogę się doczekać.









________________
Oto pierwszy rozdział - tak wiem krótki - ale to wstęp to tego co się będzie działo :)
Sweet Monster

środa, 7 lutego 2018

Wojna braci - bohaterowie

Cześć,
już niedługo udostępnię tutaj pierwszy rozdział swojego Fan Fiction pt. "Wojna braci", ale na razie przedstawiam Wam bohaterów tej historii:



~ Nelly Novović - 19 lat


Źródło grafiki: http://test.superpop.es/wp-content/uploads/2012/03/superpop-noti_listado_protegidos_ana-1.jpg



~ Domen Prevc - 18 lat

Źródło grafiki: http://static.berkutschi.com/berkutschi/images/news/000/019/209/thumb500/7DT_6980.jpg?1451331669




~ Peter Prevc - 25 lat




~Cene Prevc - 21 lat



~ Lina Tiosić - 24 lata


Źródło grafiki: https://pbs.twimg.com/profile_images/467243381148512256/KTI4i4VN_400x400.jpeg



~ Jurij Tepes - 28 lat

Źródło grafiki: http://static.berkutschi.com/berkutschi/images/news/000/017/292/thumb500/securedownload2_Kopie_2.jpg?1420812281

oraz inni :)


Jak możecie się domyślić będzie to opowiadanie o skoczkach narciarskich. Powyżej przedstawiłam głównych bohaterów, ale w opowiadaniu będą się przewijać jeszcze inne osoby m.in. zawodnicy, trenerzy, rodzice, fani.

Opowiadanie jest wytworem tylko i wyłącznie mojej wyobraźni - proszę o tym pamiętać, by nie było żadnych nieprawidłowości i zastrzeżeń, co do wydarzeń jakie będą miały miejsce.

Już wkrótce rozdział pierwszy :) 


Pozdrawiam
Sweet Monster

poniedziałek, 5 lutego 2018

Witam na moim blogu :D

Cześć,
Jestem Sweet Monster i witam Cię na moim blogu, w którym będę przedstawiała swoje recenzje książek, które przeczytałam lub zamierzam przeczytać. A ponadto będę dodawała swoje "wypociny". Tak, mam wyobraźnię i staram się coś tworzyć: począwszy od fan fiction po własne historie.
Także zapraszam do śledzenia mojego bloga i widzimy się już niedługo :-)

Pozdrawiam
Sweet Monster


źródło grafiki: https://thumbs.gfycat.com/AnnualThriftyArgentineruddyduck-max-1mb.gif