sobota, 17 lutego 2018

Wojna braci - Rozdział 3

Rozdział 3



*BRAT:

Wróciłem do domu. Rodzice akurat byli w delegacji, a Ema i Nika pojechały na obóz, więc ja i moi bracia zostaliśmy sami. Jedyne na co miałem ochotę to położenie się na kanapie i włączenie telewizora, ale nawet to nie pomogło. Wszystkie myśli zajmowała ona. Jedyna niepozorna dziewczyna, która pracowała w kawiarni jako kelnerka. Zawsze uśmiechałem się, kiedy podchodziła do stolika przy którym siedziałem i zapisywała złożone przez mnie zamówienie. Jej  przyjemny ton głosu zawsze odzwierciedlał jej osobowość... Nie dość tego! Prevc ogarnij się! Niedługo sezon, a ty dalej myślisz o jakiejś dziewczynie, która i tak nie będzie twoja. Koniec z tym. Skup się!
- Cześć! - usłyszałem z przedsionka. - Już jestem!
Cene wszedł do salonu.
- Cześć. - powtórzył, a ja odpowiedziałem mu tym samym. - Jak tam trening?
- Dobrze. Trener kazał Ci przekazać, że na następnym masz się zjawić. Ma ci coś do przekazania.
- Wiesz o co chodzi? - zapytał siadając na kanapie.
- Nie. - skłamałem. - To sprawa miedzy tobą a nim, a my nie będziemy w to ingerowali. - oczywiście nie chciałem zepsuć bratu niespodzianki. Wielu młodych adeptów próbuje dostać się do reprezentacji Słowenii w skokach narciarskich, ale nie każdy ma okazję. Oczywiście Cene będzie musiał najpierw rozpocząć trening na "naszych" zasadach, zanim będzie mógł brać udział w Mistrzostwach Świata. Już kilkoro zawodników zauważyło starania i walkę Cene, dlatego trener chce mu dać szansę, a ja wiem, że mój brat jej nie zmarnuje.




* ON:

Wszedłem do domu, a Cene i Peter siedzieli w salonie i oglądali TV.
-Jak tam? - zapytał Cene, gdy usiadłem w fotelu obok nich.
-Nelly to  najcudowniejsza dziewczyna  na świecie. Wiecie co zrobiła? - tak wiem, pytanie retoryczne. - Pracowała ostatnio tak ciężko tylko po to, by pojechać z nami do Kussamo na zawody. Zapracowała na bilety i będzie nas wspierać. - nie mogłem opanować radości. To była naprawdę świetna niespodzianka. Nie wiem czy kiedykolwiek ja ją tak kiedyś zaskoczę.

***
Razem z chłopakami zamówiliśmy pizzę i obejrzeliśmy powtórkę jakiegoś  meczu piłkarskiego. Za bardzo sie na tym nie skupiłem, gdyż cały czas pisałem z moją dziewczyną.
- Idę pod prysznic. - oznajmiłem wstając i odstawiłem talerz na stół. - Dzisiaj Peter zmywa. - uśmiechnąłem się do najstarszego brata i poszedłem na górę do łazienki.
Spływająca po mnie woda nie była w stanie zmyć mojej radości. Wszystko zapowiadało się cudownie. To dzięki mojemu bratu poznałem Nelly i byłem teraz najszczęśliwszym facetem na ziemi.

To było w słoneczną pogodę, ale ulice nadal pokrywał lód. Jechałem razem z bratem na trening, kiedy nagle jakaś dziewczyna upadła przechodząc przez jezdnię.
- Uważaj! - krzyknąłem do brata, który "wczuł się" w swoją historię z jakiś poprzednich zawodów.
Wcisnął hamulec i zatrzymał pojazd z piskiem opon tuż przed leżącą dziewczyną. Automatycznie wysiadłem z samochodu i podbiegłem do niej.
- Nic ci nie jest? - zapytałem kucając.
- Nie - odparła zaskoczona sytuacją w której się znalazła. - Przepraszam, że was zatrzymałam, ale nie wiedziałam, że jest aż tak ślisko.
- Spokojnie, nic się nie stało. To ja przepraszam za mojego brata - spojrzałem na Petera, który stanął obok dziewczyny. - Pewnie przestraszył cię tym, że jechał wprost na ciebie, ale jak zwykle zagadał sie o zawodach. Pomogę ci wstać. - wyciągnąłem do niej rękę, a ona ją przyjęła. Po chwili stała tuż przede mną. - Jestem Domen. - przedstawiłem się.
- Nelly. - odpowiedziała. - Dziękuję. - Miała piękne czekoladowe oczy.
- Możemy ci jakoś pomóc? - wtrącił Peter.
- Nie, naprawdę nic mi nie jest. - powiedziała w jego kierunku. - Dziękuję za pomoc. - znów spojrzała na mnie. - Muszę już iść. Jeszcze raz dziękuję. - i poszła. Widocznie gdzieś się spieszyła, bo po chwili zniknęła po drugiej stronie ulicy.
Zupełnie przypadkowo spotkaliśmy ją w kawiarni. Andrij jest przyjacielem rodziców, a my zawsze chodzimy do jego knajpki po treningach. Byłem mocno zaskoczony, gdy ją tam spotkałem....

Moje wspomnienia przerwał Cene dobijając  się do łazienki.
- Domen, wyłaź! Siedzisz tam już pół godziny! Robisz się jak kobieta. - i uderzył jeszcze raz w drzwi.
Wyszedłem z kabiny i spojrzałem na zegarek, który zostawiłem koło umywalki. Faktycznie brałem prysznic od 35 minut. Owinąłem się ręcznikiem i wyszedłem z pomieszczenia. Pod drzwiami stali oparci o ścianę moi bracia.
- Maseczka nałożona? - zażartował Cene.
- I tak nie będziesz ładniejszy od Nelly. - dodał Peter i oboje zaczęli się śmiać.
- Ha ha ha... Bardzo śmieszne... - odparłem z nutą sarkazmu - Ale z jednym się z wami zgodzę, od Nelly nie będę nigdy ładniejszy. - wyminąłem swoich braci, wszedłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi .
Rzuciłem się na łóżko i napisałem sms'a do swojej dziewczyny.







_______________
Niestety ten rozdział króciutki, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy :)


Pozdrawiam,
Sweet Monster

1 komentarz: