niedziela, 11 lutego 2018

Wojna braci - Rozdział 2 oraz Mistrz Olimpijski

Cześć,
dzisiaj przychodzę do Was z drugim rozdziałem swojego fan-fiction oraz przedstawię Wam Mistrza Olimpijskiego - Andreasa Wellingera :D



Rozdział 2



*ONA:

Wycierałam stoliki, gdy do kawiarni wpadł Domen razem z Jurijem. Za nimi przywlekł się Peter z Jernejem. Nigdy nie miałam okazji poznać go osobiście, ale pamiętałam go z telewizji.
- Cześć słońce. - powiedział Domen i pocałował mnie w policzek. - Gotowa na naszą randkę? - spytał przerywając moją pracę poprzez objęcie mnie.
- Jeszcze nie. Najpierw muszę skończyć pracę. - odparłam zadowolona. Pocałowałam go i wyrwałam się z uścisku. Wróciłam za ladę i zawołałam Line z kuchni. Chłopaki zajęli jedną  kanap pod ścianą.
- Idź obsłuż chłopaków, o ile coś chcą, a ja pójdę się ogarnąć. - puściłam jej oczko i poszłam na zaplecze.



 *ON:

Zauważyłem, że Nel gdzieś zniknęła, a do nas podeszła Lina.
- Cześć chłopaki. - przywitała się. Lina była bardzo sympatyczną dziewczyną o blond włosach i ciemnych oczach. Gdy z nami rozmawiała, nie mogła oderwać wzroku od Jurija. Kiedy na nią zerknął, speszona odwróciła wzrok. - Coś wam podać? - spytała patrząc w swój notatnik.
- Ja zwykłą z cukrem.  -zaczął Jernej.
- Mi to samo. - dodał Peter.
- Ja ciastko czekoladowe i rozpuszczalną z mlekiem. - Jurij mówiąc to patrzył jak dziewczyna wszystko notuje.
- A ty Domen coś chcesz? - zapytała.
- Nie, ja dziękuję. Zaraz wychodzę z Nelly. - przypomniałem jej, bo zapewne o tym wiedziała.
Lina wróciła za ladę, a Peter pogrążył się w rozmowie z Jernejem na temat przygotowań do sezonu. Jurij z zaciekawieniem słuchał wypowiedzi naszego starszego kolegi, a ja tylko czekałem aż w końcu będę mógł spędzić czas ze swoją dziewczyną.
Po chwili Nelly oznajmiła swojej przyjaciółce, że już wychodzi i podeszła do mnie. Lina przygotowywała kawę, ale podniosła głowę i krzyknęła w naszą stronę:
- Bawcie się dobrze! - uśmiechnęła się szczerze, a my opuściliśmy lokal.



*BRAT:

Siedziałem z chłopakami przy stoliku i piłem kawę. Temat naszej rozmowy opierał się głownie na skokach narciarskich i zbliżającym się sezonie. Czasami moje myśli uciekały w zupełnie innym kierunku, ale starłem się skupiać na wypowiedziach moich kolegów. Uwielbiałem swoją pracę. Od dziecka interesowały mnie narty. Marzyłem o karierze sportowca. Moja pasja przeszła również na moich młodszych braci, którzy również się tym zajmują. Domen ma już za sobą kilka ważnych zawodów, a już niedługo może i Cene do nas dołączy.
Kariera sportowca ma oczywiście swoje wady, czasami wiąże się to z brakiem prywatności. W Kranj ludzie przyzwyczaili się do tego, że mijają swoich reprezentantów na ulicy, ale kiedy znajdujemy sie w zupełnie innym państwie, ludzie zasypują nas pytaniami, nawet w czasie wolnym. Rozumiem ich entuzjazm, bo sam gdy podziwiałem zawodników marzyłem o spotkaniu z niektórymi z nich, ale niektórzy czasami przesadzają. Kiedyś podczas letnich zawodów w jednej z włoskich miejscowości jakaś dziewczyna przeskoczyła przez barierkę oddzielającą zjazd skoczni od kibiców i chciała rzucić się na młodego włoskiego skoczka.  Nie mówię, że to źle, że ktoś chce się znaleźć blisko swojego idola, ale no bez przesady. Kocham swoich fanów i kiedy tylko mam okazję to chętnie rozdaję autografy czy pozuję do zdjęć, ale nie chciałbym być w takiej sytuacji jak tamten chłopak. Miło gdy ktoś cię wspiera i kibicuje i nie jest to tylko twoja rodzina oraz przyjaciele. Fani i prawdziwi kibice to również część naszego życia i naszej kariery. Jestem im wdzięczny za to, że są. Staram sie odwdzięczać im to wszystko dalekimi skokami. Chciałbym, aby ten sezon był równie udany jak poprzedni.



*ON:

Kiedy wyszliśmy z kawiarni, złapałem Nelly za rękę i ruszyliśmy w kierunku prowadzącym poza obrzeza miasta.
Droga nie była wcale długa, ale przyjemna. Nel opowiedziała mi o minionym tygodniu, że ciężko pracowała, ale niedługo wrócić z powrotem to poprzedniego grafiku, gdyż Andrij zatrudnił nowego pracownika, co będzie dla nich ułatwieniem. Cieszyłem się, że będzie miła więcej wolnego, bo ostatnio naprawdę mieliśmy mało czasu dla siebie, lecz to i tak nie jest do końca rozwiązanie, bo ja zaczynam sezon i będę większość czasu spędzał poza krajem. Proponowałem jej, że zabiorę ją ze sobą, ale odmówiła. Jej argumentami było: mam tutaj pracę, nie mogę jej ot tak zostawić, wiesz jak ciężko jest cokolwiek znaleźć, itp. No cóż, nie chciałem się nią kłócić, ale wiedziałem, że mam w niej wsparcie. Nie raz stała w pierwszym rzędzie na letnich zawodach i trzymała kciuki. Byłem z nią bardzo szczęśliwy.
- Dokąd idziemy? - spytała, gdy byliśmy już blisko celu.
- Zobaczysz. - odparłem z uśmiechem na twarzy.
Pomogłem jej wejść pod górę. Gdy w końcu stanąłem obok niej była zachwycona. Z tego miejsca mieliśmy widok na panoramę  miasta, a z tego co było mi wiadomo niewiele ludzi tutaj przychodziło.
- Wow. Tu jest pięknie. - powiedziała obracając się w moją stronę. - A teraz zamknij oczy. - poleciła.
- Ale po co? - zapytałem.
- No zamknij. - powtórzyła prośbę i zakryła mi oczy swoją dłonią, po czym ją zabrała. Wykonałem jej polecenie i czekałem na to, co miało się wydarzyć. Nie wiedziałem co kombinuje, ale czekałem cierpliwie.
- Ta dam... - usłyszałem po chwili i otworzyłem oczy. Nelly stała zadowolona i trzymała przed mną bilety... nie byle jakie bilety. Była to wejściówka na zawody w Kuusamo oraz bilet samolotowy. - Jadę z Tobą do Finlandii! - oznajmiła.
Nie mogłem w to uwierzyć. Całkowicie mnie zatkało. Jedyne co zdołałem zrobić to pocałować ją z ogromną radością. Kiedy w końcu ją puściłem, zadałem jej proste pytanie:
- To dlatego miałaś ostatnio więcej pracy? Pracowałaś na bilet do Kussamo?
- Tak. - odpowiedziała. - Chciałam zrobić ci niespodziankę.
- I ci się udało. - potwierdziłem. Byłem jej bardzo wdzięczny, że zrobiła to dla mnie. Kocham ją najmocniej na świecie.





____________________

Poznaliście rozdział drugi, więc pora ogłosić to co wiemy wszyscy od wczoraj, że Mistrzem Olimpijskim został Niemiec Andreas Wellinger :D

Ten mody 22 letni skoczek zachwycił wszystkich swoim skokiem w serii finałowej skacząc na odległość 113, 5 m, tym samym wyrównując rekord skoczni w Pjongczangu.
Osobiście bardzo się cieszę, że Andi wygrał, chociaż nie ukrywam, że liczyłam na Stefana Hulę :) Ale niestety warunki nie pozwoliły na to, aby któryś z polskich zawodników stanął na podium.

Poniżej pierwsza piątka, w której znalazło się dwóch Polaków:

1. Andreas Wellinger
2. Johann Andre Forfang
3.Robert Johansson
4. Kamil Stoch
5.Stefan Hula

Źródło grafiki: https://v.wpimg.pl/MTEzNy5qJD1qTHZJTV4-MjIKYA5FEik6awoiVkYWEic1Hy0QVB05MSQJKwtqGWJhJE4oTANGe2R1QiwcBC5_bHdNf0gGRmM-NR0=


Gratulacje Andi :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz